poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 12

Oczami Nialla
Dojechaliśmy dosyć szybko do domu. Od progu można było wyczuć nieprzyjemną atmosferę. Usłyszałem głos naszego managera w salonie - Zajebiście - pomyślałem i udałem się razem z Lou do pomieszczenia gdzie siedzieli wszyscy. - No w końcu raczyłeś się pojawić w domu - wyskoczył Zayn jak Filip z konopi! - Dobra, zachowaj wszystko dla siebie ok ? nie jestem małym dzieckiem żeby ciągle z wami siedzieć i się z tego tłumaczyć.-Dobra spokój, mamy teraz coś do obgadania, bo chyba nie do końca byłeś z nami szczery prawda? - zakomunikował Liam. - Zależy o co wam chodzi - Nie udawaj durnia, wiesz że chodzi o tą panienkę z klubu - znów rzucił Zayn . - Czy z tego też uważasz że muszę ci się tłumaczyć, zaraz gdy się o tym dowiedziałem? Nie sadze - powiedziałem i usiadłem na sofie. - Tak to prawda, doszło miedzy nami do zbliżenia ale to była tylko jedna noc i żałuje. Niedawno odwiedziła mnie tutaj w domu i zakomunikowała mi że jest w ciąży, ale to już jak sądzę wiecie, nikt nie interesował się mną poza Lou dlatego tylko on o tym wiedział, nie sądziłem że to tak szybko się rozniesie - wyjaśniłem. - Tak szybko się rozniosło, wszystkie gazety o tym piszą, i media gadają ciągle! - usłyszałem od Harrego - Rozumiem jak bym to ja zrobił takie głupstwo ale ty Niall - dodał jeszcze Harry. -Ale co ja? ja jestem w czymś gorszy? nie wydaje mi się. - wycedziłem przez usta. 
-To nie jest odpowiedni moment na kłótnie więc przestańcie! - krzyknął Liam - Musimy się zastanowić co dalej, przecież przydało by się jakieś sprostowanie mediom! .. musimy zacząć działać nie można tego tak zostawić! - Masz rację, na najbliższym wywiadzie Niall musi to jakoś wyjaśnić, najlepiej powiedzieć prawdę i dodać że nie masz pewności że to na pewno jest twoje dziecko! Bo nie masz prawda? - Zapytał Zayn - Nie nie mam, i powiem że mam naprawdę ogromną nadzieję że nie jest moje, ale jest duże prawdopodobieństwo niestety. 
Minęło Kilka dni, między mną a Julią nie wiele się zmieniło poza tym że spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę. Atmosfera w domu nie jest taka jak wcześniej, mało rozmawiamy ze sobą, chyba każdy z nas obawia się ze ta plotka może zniszczyć naszą karierę, dostałem miliony listów i wiadomości od fanów jaki to jestem nieodpowiedzialny, przez to cały zespół też stracił fanów na tt.  Czułem się naprawdę beznadziejnie ale nie chciałem tego pokazywać przy wszystkich. Dni mijały a ja wciąż nie miałem odwagi przyznać przed światem że to może być prawda, że dziecko jest moje. Obudziłem się któregoś dnia, i postanowiłem że dziś pora to zrobić, mieliśmy umówiony jakiś wywiad w radiu dlatego to był idealny dzień. Ubrałem się jak zwykle nie szukałem czegoś specjalnego. Zbliżała się godzina wyjścia do studia, naprawdę bardzo się denerwowałem, nie chciałem zrobić albo powiedzieć czegoś co jeszcze bardziej zaszkodzi zespołowi. Nie rozumiem tylko czasami naszych fanów dlaczego nasze życie prywatne tak strasznie wpływa na to czy lubią naszą muzykę czy nie, czy są naszymi fanami czy nie. Powinno się liczyć tylko to że muzyka dla nas jest wszystkim, że kochamy to robić i że robimy to dla naszych fanów a i dla siebie. Przez te przemyślenia straciłem rachubę czasu. Niall wychodzimy! za 30 min mamy wywiad! - krzyczał Lou z salonu - Już idę- odkrzykłem, chwyciłem kurtkę i zbiegłem po schodach na dół. Podjechaliśmy do studia, oczywiście fani nie zawiedli było ich naprawdę dużo, uśmiechnąłem się w duchu że jednak nie wszyscy się odwrócili. Wywiad planowo zaczął się o 13:00. Na początku standardowe pytania na które odpowiadamy praktycznie przy każdym wywiadzie. No i nadeszła pora na mnie. - Niall, pewnie wiele fanek chciało by się dowiedzieć czy krążące plotki o dziewczynie w ciąży to prawda - zwróciła się do mnie reporterka. - Ręce mi zadrżały ale postanowiłem że to zrobię więc zacząłem. Tak krążą po sieci i w mediach takie informację, naprawdę bardzo chciał bym by była to plotka, ale niestety nie jest, był to jednorazowy wyskok .. którego żałuję nie znałem dziewczyny wcześniej, alkohol niestety robi swoje, jednak nie jestem w stu procentach pewien czy jest to moje dziecko, jak wspomniałem nie znam tej dziewczyny a to było jednorazowe spotkanie podczas imprezy w klubie - zmarszczyłem czoło i dodałem - Wszystko mam nadzieję wyjaśni się niebawem, mam nadzieję że za mój błąd nie odpowie cały zespół. Widać było w oczach reporterki wielkie zdziwienie, widocznie wszyscy myśleli że to tylko plotka.Wywiad dobiegł końca, cieszyłem się że mam to z głowy, czułem że chłopaka też ulżyło bo inaczej się zachowywali, czułem że mam w nich oparcie. 
Prosto z wywiadu pojechałem do Julii byliśmy umówieni na popołudnie. Podjechałem pod jej dom i to co ujrzałem przeszło najśmielsze oczekiwanie, tłum reporterów i fanów pod jej domem - co oni od niej chcą?! - podjechałem pod dom i wysiadłem z auta, reporterzy zaczęli zadawać pytania a ja nie miałem zamiaru na nie odpowiadać więc szybkim krokiem wszedłem do domu. Julia siedziała w salonie zaraz gdy mnie ujrzała podbiegła do mnie całując i przytulając. Podobało mi się to. - Czego oni od Ciebie chcą, mam na myśli tych wszystkich ludzi, przecież to nie ma nic wspólnego z tobą. - Ale wiedzą że jestem twoją dziewczyną, chcą wiedzieć jak ja reaguję na to i w ogóle, już mnie to przerasta - powiedziała i wtuliła się we mnie. - Kochanie przejdziemy przez to, zobaczysz wszystko się ułoży, liczysz się tylko ty, pamiętaj! - powiedziałem i ucałowałem ją w czoło. Usiedliśmy w salonie i włączyliśmy jakiś film, doszli do nas również Em z Lou którzy zrezygnowali z wypadu na miasto ze względu na złą pogodę. Wpadliśmy w między czasie na genialny pomysł, gdy skończy się ta cała afera z dzieckiem, i będziemy mieli wolne od koncertów wybierzemy się całą siódemką na wakacje, gdzieś gdzie jest naprawdę ciepło. Dziewczyną bardzo spodobał się ten pomysł, nie ukrywam ja też byłem zachwycony, w końcu każdy dzień będę mógł spędzić z moją ukochaną! 
Wróciliśmy do domu razem z Lou około 20:00, na podjeździe zobaczyłem nieznany mi samochód, zdziwiłem się tym że o tej porze ktoś do nas przyjechał. Udałem się do salonu gdzie zobaczyłem, tą dziewczynę, coś we mnie zadrżało, i poczułem że ręce mi się pocą. - A ty tutaj czego? mało jeszcze mi namieszałaś w życiu, powiedziałem ci że nie chce cię widzieć do czasu az dziecko będzie na świecie, wtedy kiedy będę mógł zrobić badania DNA, obiecuję że jeśli będzie to moje dziecko, poniosę za nie odpowiedzialność - wykrzyczałem na jednym wdechu - Niall spokojnie - uspokoił mnie Liam co mnie naprawdę zdziwiło - Jak mam być spokojny jak ona znów nas nachodzi! - Ale wysłuchaj mnie! - powiedziała dziewczyna która wstała z fotela. - Ok, więc słucham! - Ale na osobności - odparła - Absolutnie, nic na osobności, oni są jak rodzina - wskazałem na resztę zespołu, - i chcąc nie chcąc ich również to dotyczy! Bo nie tylko swoje życie zniszczyłem przez to ale również ich, więc mów co chcesz powiedzieć tutaj przy nich, albo wyjdź. - Ale.. - nie ma ale, mówisz albo wychodzisz -zerwał się zdenerwowany Lou - Ale mi głupio tak przy wszystkich .. - Ale nie było ci głupio przychodzić tutaj? - Dobra, już powiem - usiadła i wzięła głęboki oddech. - No bo ja ja nie chciałam żeby to tak wyszło, miałam nadzieję że tamtej nocy coś miedzy nami zaiskrzyło, dla mnie to nie był tylko zwykły numerek, chciałam czegoś więcej, Niall bardzo mi się podobasz i mialam nadzieję tamtej nocy że może coś miedzy nami będzie, myliłam bo ty nie zadzwoniłeś do mnie, a dałam ci swój numer telefonu, zapomniałeś całkiem że istniałam, nie chciałam tak po prostu dać ci odejść, i tutaj nie chodzi o to że jesteś sławny, lubię cię po prostu. Więc nic lepszego nie przyszło mi do głowy jak, to że jestem w ciąży miałam nadzieję że wtedy spędzisz ze mną trochę czasu i mnie poznasz, i również się we mnie zakochasz - patrzyliśmy na nią z niedowierzaniem - Nie chciałam zniszczyć waszej kariery czy wpłynąć na utratę fanów, nie miałam po prostu innego pomysłu, przepraszam was wszystkich a najbardziej ciebie Niall -patrzyła na mnie ze łzami w oczach, a ja nie byłem wstanie nic powiedzieć, z transu wyrwał mnie Zayn - No nie wierzę że dopuściłaś się tego! Po prostu nie wierzę jak mogłaś wymyślić coś tak idiotycznego, jest wiele innych sposobów by zwrócić na siebie uwagę ale to? - Tak wiem, ale wtedy nic lepszego nie przychodziło mi do głowy, a w mediach słyszałam że Niall umawia się z jakąś Polką, nie chciałam tracić czasu na wymyślanie czegoś innego, wtedy to był idealny pomysł.Wtedy usłyszałem szmer w przedpokoju jak się okazało wszystkiego przysłuchiwała się Julia z Em. - -Julia! .. co ty tutaj robisz? - zapytałem i podbiegłem do niej - zostawiłeś u nas swój telefon - oznajmiła i patrzyła na dziewczynę siedzącą w salonie. Zanim się obejrzałem odeszła ode mnie i podeszła do niej. Podała jej rękę i się przedstawiła - Jestem Julia, dziewczyna Nialla, dziękuję że prawie rozwaliłaś nasz związek, teraz dziękuję Bogu że postanowiłam mimo wszystko dać mu szansę - powiedziała ironicznie i podeszła do mnie, ucałowała mnie w usta podała telefon i szepnęła - Zadzwoń do mnie kiedy ona sobie pójdzie mam dla Ciebie niespodziankę..

Noooo sprawa z ciążą się wyjaśniła nie chciałam was więcej męczyć tym wątkiem :) 
Dziękuję za wszystkie komentarze! naprawdę wiele to dla mnie znaczy! kocham was!!:) 
Przepraszam że tak dawno nie pisałam ale miałam naprawdę mało wolnego czasu!: ) Obiecuję poprawę!:) 
XxXxX oto mój tt @Klaudiaaa1D Follow = Follow Back!:))

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 11.

Oczami Emilly
Wypadłam z auta jak poparzona, zaraz jak podjechaliśmy pod nasz dom, nie mogłam sobie wybaczyć ze nie byłam w takiej chwili obok mojej przyjaciółki, musiała być w totalnej rozsypce. Sama nie wyobrażam sobie tego co bym zrobiła na jej miejscu. Pobiegłam od domu i od progu zaczęłam histerycznie wzywać moją przyjaciółkę. Była taka szczęśliwa wychodząc wczoraj z domu a dziś .. wole sobie tego nie wyobrażać. Przeszukałam cały dom, nie znalazłam jej miałam najgorszy scenariusz przed oczami. Ostatnim miejscem i najbardziej prawdopodobnym że znajdę tam moją przyjaciółkę był jej pokój.Otworzyłam drzwi, tym razem delikatnie nie tak jak drzwi wejściowe. Weszłam do pokoju i zobaczyłam ją, jeszcze spała, co wcale mnie nie zdziwiło pewnie nie przespała całej nocy, wyglądała tak słodko, była taka spokojna. Już miałam wychodzić gdy kontem oka zobaczyłam jakąś postać siedzącą na balkonie. Zdziwiłam się bo nie wiedziałam kto to może być. To co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania, już nawet nie zdziwił mnie fakt obecności Nialla na balkonie Julki, bardziej zaskoczył mnie fakt że zobaczyłam go siedzącego tam z papierosem w ręce i pełnym podstawkiem petów. Tyle o nich wiedziałam a nie wiedziałam tego że Niall pali pomyślałam. Bez zastanowienia wyszłam i stanęłam naprzeciwko niego ze skrzyżowanymi rękami na piersi. Popatrzył na mnie dziwnie, tak jak by całkiem był myślami gdzie indziej. - No co się tak głupkowacie  patrzysz?? I w ogóle co ty tutaj robisz po tym co zrobiłeś, nie powinieneś teraz siedzieć i opiekować się swoją dziewczyną w ciąży- dodam że dałam mocny nacisk na "ciąży". - Proszę nie oceniaj ludzi po okładce okej? - Usłyszałam - Ależ ja cie wcale nie oceniam człowieku, ale to chyba nie jest odpowiedni moment byś tutaj był skoro Julka sobie tego nie życzy - no nie sądziłam że to ona go tutaj wpuściła i spędziła z nim noc po tym czego się dowiedziała, wydawało mi się że znam swoją przyjaciółkę. - Ale..-nie dane mu było dokończyć bo natychmiast mu przerwałam - Nie ma żadnego ale, zakładaj buty i wracaj do domu, daj jej trochę czasu musi to przetrawić. Daj jej teraz trochę przestrzeni - wypowiedziałam na jednym wydechu gdy nagle ujrzałam przez okno że z łóżka podnosi się rozespana Julka. No super jeszcze tego brakowało żeby go tutaj zobaczyła, nie miałam ochoty oglądać przelewu krwi miedzy nimi. Pośpiesznie weszłam do pokoju tak by nie wyszła do nas i nie zobaczyła go, praktycznie pół nagiego na swoim balkonie. A właśnie, zdziwił mnie fakt że on siedział tak w bokserkach i przykryty kocem. Ale dłużej nie zaprzątałam sobie tym głowy. Podeszłam do mojej przyjaciółki i ze współczuciem w oczach przytuliłam ją. - Jak się czujesz? -zapytałam nie puszczając jej ze swoich objęć. - W porządku, chyba - usłyszałam - z kim kłóciłaś się na balkonie? -zapytała - I gdzie jest Niall? - i co ty tutaj robisz o tak wczesnej porze? myślałam że wrócisz wieczorem - Stop, za dużo pytań na raz, po pierwsze po jaką cholerę pytasz teraz o Nialla skoro zrobił to co zrobił - zapytałam a potem ugryzłam się w język, bo przecież ona mogła o niczym nie wiedzieć, może ten tchórz, nie powiedział jej o tym wszystkim, wtedy miałam jeszcze większą ochotę go zrzucić z tego balkonu. - Jak to czemu, jeszcze niedawno tutaj był a budzę się i go nie ma, chyba mam prawo wiedzieć gdzie się podział prawda? Widziałaś go. - Jeszcze bardziej mnie to zdziwiło to jednak ona musi być nieświadoma tego wszystkiego, on naprawdę jej nie powiedział. Wstałam z łóżka nie odpowiadając mojej przyjaciółce, podeszłam do balkonu i chwyciłam Nialla za rękę, wciągam do pomieszczenia i popchnęłam w stronę łóżka. Zupełnie jak Louisa wczoraj, ale w jego przypadku to było z innego powodu, zaśmiałam się w myślach. - Co ty do cholery sobie myślisz?! .. Dlaczego jej o niczym nie powiedziałeś dlaczego pytam się do jasnej anielki?! - miałam ochotę go normalnie zabić. - Em, spokojnie bo zaraz zrobisz mu tutaj krzywdę  - ociągnęła mnie Jul. - Należy mu się! gdybyś wiedziała co on przed tobą ukrywa, jestem pewna że byś sama najchętniej go tutaj udusiła. - Em, uspokój się proszę ! - podniosła na mnie ton co rzadko się zdarzało.- Ja o wszystkim wiem powiedział mi wczoraj - powiedziała a ja poczułam się jak bym dostała z liścia. - Jak to wiesz? i on tutaj nocował? Spał z tobą w jednym łóżku?! .. - Patrzyłam raz na niego raz na nią. I wciąż miałam wrażenie jak by blondas był myślami zupełnie gdzie indziej. - Kochana, nie potrafię ci tego wyjaśnić byłam na niego wściekła ale przyszedł tutaj i nie potrafiłam się na niego gniewać.. wiem że sprawy się pokąp-likują jeśli to naprawdę jest jego dziecko, ale Kocham go - powiedziała, zarumieniła się i podniosła kącik ust, delikatnie się uśmiechając, patrząc w stronę chłopaka. A ja ponownie poczułam się jak by ktoś mnie spoliczkował, bardziej spięłam się chyba niż ona gdy o tym usłyszałam. - Aha,- odparłam i miałam zamiar wyjść, ale przypomniało mi się co zobaczyłam wchodząc rano na balkon. - Wyszłam na balkon, wzięłam już prawie pustą paczkę papierosów i podałam ją Julce. - Uprzedzam twoje następne pytanie, wali tutaj tak papierosami dlatego że ten - wskazałam na blondyna - wypalił chyba w ciągu 10 minut całą paczkę.  - popatrzyłam na niego i na nią i wyszłam. Czułam się jak idiotka, zrobiłam taką  aferę a ona chyba nie przeżyła tego tak jak ja. Sama nie wiem. Chciałam już zejść schodami na dół gdy usłyszałam swoje imię - Em poczekaj - była to Julka - Dziękuję że tak zareagowałaś, wiem przynajmniej że mam w tobie wsparcie, ale pozwól że uporam się z tym sama tzn. razem z nim. - uśmiechnęła się przez łzy przytuliła mnie i wróciła do pokoju. Zeszłam do Lou który siedział w salonie i oglądał jakiś teleturniej, opadłam na sofę i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. On mnie przytulił i o nic nie pytał, chyba wiedział co zaszło na górze, to raczej pewne bo tak krzyczeliśmy że na pewno cała okolica wiedziała o tym.
Oczami Julki.
Kiedy wróciłam do pokoju Niall siedział na balkonie wtedy przypomniałam sobie że papierosy które dała mi Em zostawiłam gdy wychodziłam. Wyszłam na balkon i wcale się nie pomyliłam, zabrał je i poszedł zapalić. -Co ty robisz, od kiedy ty palisz, i skąd w ogóle masz tą paczkę papierosów - własnie zdałam sobie sprawę że znowu to robię, zadaje milion pytań w jednym zdaniu, muszę się tego oduczyć, pomyślałam.- odpowiadając na pierwsze pytanie to siedzę i myślę na drugie to nie palę nałogowo, tylko wtedy kiedy nie radzę sobie z problemami, a na kolejne to kupiłem parę tygodni temu, wiedziałem że kiedyś się przyda. - odpowiedział i się zaciągnął - O nie nie będziesz palił w moim towarzystwie na moim balkonie! - wzięłam mu szybkim ruchem zabrałam mu szluga  z ręki i zgasiłam. popatrzył na mnie zabójczym wzrokiem po czym chwycił mnie i podniósł wszedł do pokoju i rzucił mnie na łóżko. - Tak nie będziesz mi robić, króliczku, zginiesz marnie w moich rękach - zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać - Niee Niall proszę przestań .. Hahahhaa- proszę zrobię wszystko co chcesz hahaha . tylko przestań. Przestał na chwilkę i zbliżył się do mojego ucha, wyszeptał - Wszystko? Jesteś pewna? - po czym znów zaczął mnie łaskotać - Taaak! Zdecydowanie Wszystko, tylko proszę przestań mnie łaskotać. Znów przestał a ja wzięłam głęboki oddech - Skoro tak, to hmmm.. - popatrzył na mnie z cwaniackim uśmieszkiem i powiedział - To w takim razie obiecaj mi tutaj, że zawsze będziesz mnie kochała i nigdy cię nie stracę. - Bez zastanowienia odpowiedziałam - Dobrze! - Chociaż sama nie wiem dlaczego to zrobiłam wciąż miałam wątpliwości co do naszego przyszłego życia. Opadł na łóżko obok mnie, mocno się do niego przytuliłam i poczułam się tak bezpiecznie, chociaż w głowie wciąż miałam te cholerne myśli o tej dziewczynie i rzekomym dziecku Nialla.
Oczami Liama
Siedziałem sobie w swoim pokoju i przeglądałem Twittera, odpisałem paru fanką i postanowiłem że zrobię TwitCama. Jeszcze zanim włączyłem kamerkę na moim profilu TwitCamowym było parę tysięcy osób, uśmiechałem się pod nosem i włączyłem kamerkę. Przywitałem się ładnie i nagle dziewczyny zalały mnie tysiącem pytań, odpowiadałem tylko na niektóre bo było to dla mnie nie możliwe by odpowiedzieć na każde. Siedziałem sobie już około godziny i dobrze się bawiłem odpowiadając na te pytania.Nagle moją uwagę przykuło jedno. Mianowicie od jakiejś dziewczyny z Polski " Czy to prawda że Nialler będzie ojcem" .. Dosłownie zakrztusiłem się własną śliną, starałem się ukryć moje zmieszanie i szeroko się uśmiechnąłem. - Nie nie sądzę by nasz głodomorek, tak został tatusiem, zresztą jak każdy z nas, nie myślimy jeszcze o dzieciach - myślałem że jakoś ucieknę od kolejnych tego typu pytań, chociaż byłem ciekawy dlaczego ktoś o coś takie pyta, czyżbym o czymś nie wiedział, a może to kolejne głupie plotki pomyślałem i bez zastanowienia zapytałem - A skąd macie takie wiadomości? Nagle zasypano mnie tysiącem linków to portali plotkarskich. Jeszcze bardziej się zdziwiłem, postanowiłem tego nie otwierać w czasie Cama,dlatego posiedziałem jeszcze około 30 min i grzecznie się pożegnałem obiecując że niedługo znów się pojawię wcześniej uprzedzając. Wyłączyłem kamerkę i wszedłem na jeden z podanych przez fanki linków. Czytałem i sam nie wierzyłem w to co czytam, bez zastanowienia pobiegłem do reszty chłopaków w celu pokazania im to co własnie przeczytałem. Zgarnąłem Zayna i Harrego bo reszty nie znalazłem, pewnie są u Em i Julki pomyślałem i pokazałem chłopakom stronę plotkarską którą dostałem od fanek. Nie ukrywam, wszyscy czytaliśmy to ze sto razy jak nie więcej. Popatrzeliśmy po sobie i każdy z nas był naprawdę mega zaskoczony. Bo pamiętaliśmy ten wypad do klubu i to że byliśmy w nim z jakimiś dziewczynami, fakt Niall gdzieś znikł ale nie mieliśmy pojęcia że z jedną z tych dziewczyn. Momentalnie wybrałem numer do Nialla, niestety nie odebrał. Przeglądnęliśmy jeszcze pare podobnych portali na każdym pisano to samo. -Cholera to na pewno głupia plotka, powiedział by nam przecież nie ? - Popatrzył na nas i z grymasem na buzi zapytał. - Zayn, ja osobiście nie wiem nic pewnie podobnie jak Harry, ale nie sądzę by była to prawda, przecież .. a zresztą już sam nie wiem. - Chłopaki - wtrącił się Harry,- pokaże wam coś - powiedział i złapał laptopa szukając czegoś w necie. - o tutaj, czytajcie - podał nam sprzęt i wlepiliśmy z Zaynem ślepia w ekran monitora. Artykuł był o Justinie Bieberze, o którym pisano zupełnie to samo co o naszym blondasku, tylko niestety fakty były takie że faktycznie jakaś dziewczyna oskarżyła go o to że jest ojcem jej dziecka, z tego co potem czytaliśmy na forach i rożnych portalach wybuchła z tego niezła afera. Zamknąłem z przerażenia laptopa i zacząłem nerwowo wydzwaniać do Lou który miałem nadzieje że będzie w towarzystwie naszego blondyna. - Jest W końcu, stary gdzie jesteś, mamy problem.. Jest z Tobą Niall??
Oczami Lou
Poczekaj kochanie, - zwróciłem się do Em, dzwoni Liam muszę zamienić z nim parę słów - powiedziałem ucałowałem ją w czoło i wstałem z sofy udając się na werandę. - Tak Liam, jest ze mną to znaczy nie do końca ze mną ale w tym samym domu - zaśmiałem się, ale w słuchawce nie usłyszałem śmiechu, bardzo się zdziwiłem - To nie jest śmieszne Lou -skarcił mnie Liam - Mamy problem i naprawdę dobrze by było gdybyście swoje tyłki łaskawie wsadzili w auto i przyjechali do domu, bo osobiście się pofatyguje i po was przyjadę, a wtedy nie będzie miło na pewno- Był nieźle wkurzony więc postanowiłem nie wchodzić mu w zdanie, a gdy już skończył potulnie się zgodziłem z jego słowami i obiecałem że nie długo będziemy. Zawołałem Nialla, zapakowaliśmy się do auta, wcześniej żegnając się z dziewczynami i ruszyliśmy bez słowa w stronę domu .. Nie do końca wiedziałem o co może chodzić ale chyba oboje domyślaliśmy się jaki "problem" mamy ...

niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 10.

Oczami Nialla
Oczywiscie Julka nie dała dojść mi więcej do słowa, wykrzyczała mi tylko raz jeszcze prosto w oczy że nie wyobraża sobie w takim wypadku naszego związku, z jednej strony wcale się jej nie dziwie, ale postanowiłem sobie że nigdy nie odpuszczę, chce być tylko z nią, ale sprawa z ta dziewczyną i rzekomo moim dzieckiem nie dawała mi spokoju. Wróciłem do domu, było późno więc wszyscy spali, wstąpiłem po drodze do kuchni wyjąłem z lodówki dwa piwa i udałem się do swojego pokoju mijając pokój Lou gdzie było słychać jakieś głosy, mniemam że Emilly została na noc u niego więc nie wchodziłem. W mojej głowie zrodził się pewien pomysł, skoro Em jest tutaj to Julka jest sama w domu, bo jej tata wyjechał w delegację. Bez wahania szybko się przebrałem w miedzy czasie pochłaniając przyniesione piwo złapałem za gitarę stojącą w kącie pokoju, założyłem kurtkę i wyszedłem z domu zmierzając w stronę domu Julii.
Oczami Julii
Po tym co usłyszałam przed chwilą od mojego chłopaka nie mogłam dojść do siebie, przemierzałam uliczki Londynu w tych przeklętych szpilkach, chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, nie wyobrażałam sobie teraz spojrzeć jemu w oczy i pogodzić się z faktem że mój chłopak będzie miał dziecko z inną dziewczyną.Wiem że to wszystko zdarzyło się jeszcze przed naszym spotkaniem, ale mimo wszystko był nieodpowiedzialny, jak mógł zrobić jakiejś nowo poznanej dziewczynie dziecko? nie mieściło mi się to w głowie, nie wiedziałam kogo bardziej jest mi żal, jej czy jego. Mimo tego co się działo wiedziałam że wciąż mi na nim zależy że wciąż go Kocham, że jest dla mnie wszystkim. Te myśli nie dawały mi spokoju, jak ja mam sobie poradzić i zapomnieć o tym co do niego czuję. Zbliżałam się powolnym krokiem do domu, czułam że moje nogi są opuchnięte przez buty, żałowałam że nie zamówiłam taxi. Wyciągnęłam z kopertówki klucze i otworzyłam drzwi do domu, weszłam zaświeciłam światło, miałam nadzieję że zastanę Emilly czekającą na mnie niestety, nie było jej, cholera wtedy kiedy jej potrzebowałam ona musiała wyjść z domu, zobaczyłam na stoliku karteczkę napisaną przez nią " Idę do chłopaków, zostanę na noc, nacieszcie się sobą z Niallem, Kocham Cie xoxo " Taa.. nacieszcie się, nie zdawała sobie sprawy z tego że między nami nie jest tak kolorowo jak między nią a Lou, zazdrościłam jej cholernie, ale byłam szczęśliwa z faktu że przynajmniej jej się układa. Poszłam do siebie do pokoju po drodze ściągając z nóg buty których nigdy więcej nie założę. Weszłam pod prysznic, na chwile zapominając o tym co wydarzyło się przed godziną. Ubrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka z nadzieją że szybko zasnę, po paru minutach za oknem usłyszałam dźwięki gitary, zrozumiałam że ktoś pod moim oknem zaczyna grać moją ulubioną piosenkę. "Klik-Wysłuchaj" . Poniosłam się z łóżka i odsłoniłam żaluzję, ujrzałam za oknem niewyraźną postać, ale od razu wiedziałam że to Niall. Nie wiedziałam co zrobić, nie chciałam w tym momencie z nim rozmawiać. Nie chciałam w ogóle z nim więcej rozmawiać, uznałam że miedzy nami to koniec, dlatego zasłoniłam z powrotem okno, lecz on nie przestawał grać, łzy napłynęły mi do oczu, miałam ogromną ochotę wtulić się w niego i zapomnieć o tym wszystkim, lecz nie potrafiłam, nie potrafiłam zaakceptować tego. Napisałam mu SMS : Proszę, przestań to nic nie da, nie potrzebnie tutaj przychodziłeś, zrozum między nami wszystko skończone. wcisnęłam "Wyślij" i zastanawiałam się czy dobrze robię, serce mówiło co innego a rozum co innego. Melodia za oknem ustała miałam nadzieje że sobie poszedł, lecz grubo się myliłam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Boże to się nigdy nie skończy - pomyślałam i zeszłam na dół otwierając drzwi. - Niall do cholery, czy do Ciebie nie dociera, że nie chcę z tobą gadać, tak ciężko ci to zrozumieć? postaw się w mojej sytuacji, chciał byś mieć dziewczynę która ma dziecko z innym? nie sądzę, odejdź proszę, nie utrudniaj tego jeszcze bardziej - już chciałam zamknąć drzwi gdy on mnie powstrzymał. - Nie poddam się, Julia proszę wybacz mi, wiesz że żałuję tego co zrobiłem, nigdy więcej nie popełnił bym tego błędu, nie chce żyć bez Ciebie, Kocham Cię, zrozum proszę - prosił ze łzami w oczach, gdy usłyszałam słowa "Kocham Cię" serce mi stanęło, nigdy nie czułam się tak jak w tej chwili, uchyliłam z powrotem drzwi - Jak ty sobie to wyobrażasz? nasz związek? My, ona i wasze dziecko, przecież wiesz że to nie ma prawa przetrwać zawsze ona będzie się pojawiać między nami. - Zobaczysz wszystko się jakoś wyjaśni, nie jestem pewien przecież że to moje dziecko! Nie jestem pewien nawet w 100% że ona naprawdę jest w ciąży. Jeśli faktycznie okaże się że jest i to moje dziecko, wierzę w to że przetrwamy to jakoś, jeśli dasz nam szansę obiecuję że nie zawale tym razem! Obiecuję - mówiąc ostatnie słowa uklęk przede mną. - Wstawaj nie wygłupiaj się, nie daj Boże są tutaj jacyś paparazzi, będzie afera - Nie dbam o to, niech cały świat zobaczy, że Kocham tylko Ciebie.
Starałam się przekonać go by jednak wstał z tej  ziemi, w końcu mi się to udało. Poprosiłam by wszedł do środka, zdziwił się jednak nie odmówił widać zależało mu na tym. Usiedliśmy w salonie przyniosłam gorącą Herbatę bo widziałam że drży z zimna. Podałam mu ją i usiadłam na przeciwko niego. Niall posłuchaj mnie uważnie to nie jest takie proste, ja nie mogę sobie tego wyobrazić  naszego życia w czwórkę. Może Kiedyś ale nie teraz. Znów ujrzałam w jego oczach łzy, tak strasznie tego nienawidziłam kiedy był taki smutny, jednak nic nie mogłam na to poradzić. Podniósł się z sofy, miałam nadzieję że w końcu dotarło to do niego i zamierza wyjść jednak on przybliżył się w moją stronę serce ponownie mi stanęło wziął mnie za rękę i podniósł z sofy. - Wierzę w to że kiedyś mi wybaczysz - powiedział i pocałował mnie w policzek, gdy poczułam jego oddech na moim policzku, przeszły mnie dreszcze, całkiem miło mi się zrobiło nie da sie ukryć, staliśmy przez chwilę w takiej pozycji. Odsunęłam głowę od jego i spojrzałam mu w oczy, było w nich tyle smutku, a za razem wiedziałam że patrzy na mnie z miłością. Ta chwila sprawiła że przestałam myśleć racjonalnie.- Kocham Cie Niall, Kocham Cie - wyszeptałam nadal spoglądając mu w oczy. - Julia! Ja ciebie tez Kocham, Kocham Cię Kochanie całym sercem! nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie! - on krzyczał mówiąc te słowa. Wtedy zapomnieliśmy o całym świecie i zaczęliśmy się namiętnie całować podniósł mnie a ja oplotłam swoje nogi wokół jego tali, nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w mojej sypialni, zdarliśmy z siebie ciuchy pozostając jedynie w bieliźnie, w pewnej chwili łzy napłynęły mi do oczu, nie wiedziałam czy ze szczęścia czy z tego że byłam rozdarta z powodu tego wszystkiego, jednak nie przestawałam mocno ściskać jego ramion. Delikatnie podniosłam swoje ciało a on zaczął je całować, tak delikatnie i zmysłowo że myślałam że oszaleje. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie, nie chciałam myśleć o przyszłości liczyła się tylko i wyłącznie teraźniejszość. Popatrzył mi głęboko w oczy a ja uroniłam kolejne łzy otarł je i delikatnie pocałował w usta schodząc coraz niżej, poczułam że delikatnie rozpina mi stanik, nie opierałam się, nie wiem dlaczego nie chciałam by ten pierwszy raz wydarzył się w tak nieprzemyślany sposób. Nim się obejrzałam byliśmy już całkiem nadzy. Cieszyliśmy się sobą, całą noc. Było cudownie nigdy o tym nie zapomnę, nie żałowałam jednak miałam mieszane uczucia. Na dworze świtało kiedy opadłam z sił na łóżko, podobnie jak Niall - Było cudownie Kochanie, jesteś niesamowita - powtarzał - To samo mogę powiedzieć o Tobię - odparłam i wtuliłam się w jego tors. Chwilę potem zasnęliśmy.
Oczami Emilly
Obudziłam się rano, wtulona w klatę Lou. Mogła bym budzić się w taki sposób każdego ranka - pomyślałam. Starałam się wstać nie budząc mojego śpiącego chłopaka, jednak nie udało się. - Witaj Kochanie-wyszeptał. Nic nie mówiąc ucałowałam go - Dzień Dobry. Wstajemy co? - zapytałam - Jeszcze chwilkę, proszę tak mi tutaj dobrze. - Nie śpiochu, wstajemy trzeba zobaczyć co się dzieje z resztą- oznajmiłam podnosząc się z łóżka, zobaczyłam jednak że Lou nie zamierza wstawać, wyrwałam mu z pod głowy poduszkę i uderzyłam go nią - Ałaaaa.. nie masz serca kobieto! - wykrzyczał łapiąc się za głowę - Tak, wiem całe oddałam Tobie - zaśmiałam się i wyszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic i wyszłam owinięta w ręcznik do pokoju. Lou Cholera, nie mam tutaj żadnych ciuchów w co ja mam się ubrać! - Haha, Jak dla mnie możesz przecież nie ubierać nic, wiesz o tym - Okej, jeśli chcesz by pozostali tak mnie oglądali to spoko - popatrzyłam na niego z uśmiechem i usiadłam na łóżku - o nie nie nie, nie ma mowy zaraz ci coś znajdziemy mojego - szybko podniósł się i podszedł do szafy. Zachichotałam pod nosem. W jego szafie panował taki nieporządek że musiał z niej wszystko wywalić by znaleźć coś dla mnie. W końcu się udało podał mi podkoszulek i spodnie dresowe - Przecież ja się w tym utopie! - Oj no co ty, lepsze to niż to żeby cię chłopaki oglądali w samym ręczniku nie uważasz? Taką tylko ja mogę Cię oglądać! - Zaśmiał się i mnie przytulił. Posłusznie poszłam założyć to co dał mi Lou, jednak nie było tak źle jak się wydawało. Zeszliśmy do Kuchni na śniadanie, jak się okazało byliśmy ostatni, bo wszyscy byli już po. Szybko zjadłam to co przygotował Lou i poprosiłam by zawiózł mnie do domu, byłam Ciekawa co porabia Niall z Julką. Szybko złapałam swoje rzeczy i udałam się wraz z Lou do jego samochodu. Wsiedliśmy jednak on nie ruszył, zastanawiało mnie to dlaczego - Dlaczego nie jedziemy? -zapytałam niepewnie - muszę ci coś powiedzieć, bo pewnie Julia już wie, i musisz być przygotowana że jednak nie zastaniesz ich szczęśliwych w swoich objęciach. - Jak to?! Dopiero teraz mi mówisz, co się stało, o czym ja do cholery nie wiem?? Opowiedział mi wszystko z drobnymi szczegółami, nie wiedziałam co o tym myśleć wiedziałam że w tej sytuacji jeszcze szybciej muszę się znaleźć w domu, bo moja przyjaciółka mnie potrzebuje.

Rozdział 10 już za nami :) .. Dziękuje za ponad tysiąc wejść! i oczywiscie za komentarze! :) 
Mam pare pomysłów jak rozwiązać zaistniała sytuacje z Julką i Niallem jednak nie mogę sie zdecydować na jedną . Zastanawiam się czy rozegrać to dramatycznie czy jednak troche innaczej:D może pomożecie?:) Czekam na komentarze:) z waszą opinią:) .. Kolejny rozdzial wkrótce !:)  xoxo

sobota, 14 kwietnia 2012

Rozdział 9.

Oczami Lou

Dotarliśmy z Emilly do domu, zaraz wysłałem ją do siebie do pokoju i sam udałem sie do kuchni w celu zrobienia jej gorącej Herbaty. Wchodzac do kuchni uslyszalem cisze łkanie w salonie dyskretnie zajrzałem i zobaczyłem że na sofie siedzi Julia cała we łzach, bez zastanowienia podeszlem do niej i mocno ją przytuliłem.
-Co się stało, dlaczego teraz ty płaczesz? - zapytałem
-Nie mam pojecia co się dzieje, Niall wogole ze mna nie rozmawia, wszystko sobie wyjasnilismy i bylo dobrze, potem ta akcja z Eleanor, a on gdzieś znikł, kiedy wrócił zamknął się w pokoju i wogóle nie wychodzi - odpowiedziała patrząc w jeden punkt  - nie wiem do robić - dodała.
-Spokojnie nie płacz już, zaraz postaram się wszystkiego dowiedzieć, jesli mozesz zanieś Emilly Herbate a ja pójde do niego.- ucałowałem ją w czoło i udałem się schodami na góre.
Chwyciłem za klamke do pokoju Blondyna ale było zamkniete.
-Niall otwórz to ja Lou, chce pogadać.
-Nie mam ochote teraz z nikim rozmawiac zostawcie mnie w spokoju, przeproś Julkę, kiedyś jej to wytlymacze, ale nie dzisiaj, nie jutro.. kiedyś - krzyczał.
-Ale tak nie można bez słowa nikomu, zamykać sie w pokoju, otwórz wiesz ze mi mozesz o wszystkim powiedzieć, razem jakoś sobie poradzimy z tym problemem.
Usłyszałem kroki i klucz w drzwiach się przekręcił, niepewnie ponownie chwyciłem za klamkę, drzwi się otwarły a ja zobaczyłem mojego przyjaciela w fatalnym stanie, blady, zaplakany , a jego oczy nie mialy żadnego blasku, tylko pustkę i przerażenie.
-Stary, co się dzieje - podszedłem do niego i usiadłem na łóżku.
-To naprawdę jest skomplikowane nie wiem jak mam opowiedzieć to w jednym zdaniu, jest fatalnie wszystko zwaliło mi się z dnia na dzień, a ja nawet specjalnie nie wiem jak do tego doszlo.
-Mów, mamy kupę czasu.
-Jakiś tydzień wcześniej jak poznaliśmy Julkę i Emilly, poszedłem z Zaynem i Harrym do klubu ty i Liam byliście wtedy u rodziny. Jak to w naszym przypadku zawsze, nie potrafiliśmy sobie odmówić alkoholu, po paru drinkach dosiadły się do nas jakieś dziewczyny..- Przerwał
-No nadal nie wiele rozumiem - stwierdziłem
-No.. kiedy się do nas dosiadły nawiązaliśmy z nimi dosyć bliski kontakt, nawet nie wiem kiedy wyszedłem z jedną z nich na zewnątrz .. zaproponowałem jej żebyśmy poszli do mnie czyli tutaj.Zgodziła się bez wahania, po przekroczeniu progu domu zaczęliśmy się całować .. rozbierać no i poniosło nas, stało się, nie myślałem wtedy o zabezpieczeniu. 
-Boże człowieku co ty zrobiłeś - wstałem z łózka i nerwowo zacząłem krążyć po pokoju
-Mowie ci przecież ze nie myślałem wtedy o konsekwencjach, parę godzin temu przyszła tutaj i powiedziała mi że jest w ciąży .. rozumiesz to ?! ona nosi moje dziecko, nie wiem co robić kocham Julię .. gdybym znał ją wtedy nigdy nie dopuścił bym się tego.. a teraz już za późno.- dokończył i położył się do łóżka.
-Musisz jej o wszystkim powiedzieć, Juli i reszcie chłopaków.. musisz też mieć pewność że to twoje dziecko, ale w pierwszej kolejności pogadaj z Julką, nawet nie wiesz do jakiego stanu ją doprowadziłeś.

Oczami Nialla :

Po rozmowie z Lou, poniekąd mi ulżyło, chociaż dalej nie wiedziałem jak mam powiedzieć o tym Julii, byla dla mnie naprawdę ważna a to co się stało prawdopodobnie zniszczy nasz krótki związek.
Kiedy Lou wyszedł postanowiłem zaprosić moją dziewczynę w jakieś piękne miejsce i wtedy jej o wszystkim powiedzieć. Wziąłem szybki prysznic ubrałem się i zadzwoniłem w parę miejsc.
Potem postanowiłem poszukać ją i powiedzieć jej o planach na wieczór. 
Zastałem ją w salonie:
-Julia kochanie, teraz nie mogę ci o wszystkim  powiedzieć to nie odpowiednia pora, a musimy zostać sami bym mógł ci wszystko dokładnie opowiedzieć, byś dobrze mnie zrozumiała.
-Niall nie chce cię stracić, ale twoje postępowanie wobec mnie jest naprawdę nieodpowiednie, w związku liczy się zaufanie  a ty widać w ogóle mi nie ufasz. 
-Przepraszam, ale sytuacja mnie przerosła, jeśli mi wybaczysz, nigdy więcej to się nie powtórzy- ucałowałem ją i umówiliśmy się na 19 że przyjadę po nią.
Parę godzin później zbliżała się 19 byłem bardziej zestresowany niż przed pierwszym naszym koncertem. Dziewczyny poszły do domu by Julia mogła się przygotować.
Wsiadłem do samochodu, i ruszyłem pod dom Julii. Po drodze kupiłem piękny bukiet czerwonych róż.
Zaparkowałem pod jej domem i udałem się do drzwi, zapukałem a w drzwiach stanęła ona, zaparło mi dech wyglądała naprawdę pięknie, nie zdawałem sobie sprawy z tego jaka jest piękna. 
-Witaj kochanie, możemy już iść? -zapytałem wręczając jej bukiet zakupionych wczesniej róż.
-Dziekuje, nie trzeba bylo, tak możemy iśc -zamknęła za nami drzwi i udalismy się w miejsce ktore wczesniej zarezerwowalem tylko dla nas. 
Była to najlepsza restauracja w centrum Londynu, znajdowała się na dachu jednego z budynków.Było naprawdę pięknie, byłem z siebie bardzo zadowolony kiedy ujrzałem reakcję mojej ukochanej.
-Niall, tutaj jest tak pięknie, Dziękuję! - usłyszałem po czym rzuciła mi się na szyje dając ogromnego buziaka w usta.
-Wszystko dla mojej kochanej księżniczki - usmiechnąłem się i zaprosiłem ją do stolika który znajdował się na środku.
Zjedliśmy podaną nam kolację i postanowiłem wkoncu przejśc do sedna sprawy. Bałem się że nie zrozumie, w sumie wcale bym się nie dziwił, przecież żadna dziewczyna nie chciala by mieć chlopaka który w naszym wieku ma dziecko, i to w dodatku z inną kobietą.
-Kochanie teraz musisz mnie wysłuchać, chciał bym byś wysłuchała mnie do końca.
-Coraz bardziej obawiam się tego co chcesz mi powiedzieć, mimo wszystko będę cię Kochać pamiętaj.- powiedziała.
Wziąłem głęboki oddech i zacząłem po paru zdaniach zobaczyłem w jej oczach przerażenie, pewnie już domyśliła się o co chodzi gdy powiedziałem że dosiadły się do nas pewne dziewczyny. Mimo to postanowiłem skończyć to co zacząłem.
- Przyszła do mnie i powiedziała że jest w ciąży .. ze mną - skończyłem a jej reakcja była taka jak się spodziewałem.
- Jak mogłeś być tak nieodpowiedzialny, puściłeś się z pierwszą lepszą panienką z klubu, nawet nie wiesz jak ma na imię, nie sądziłam że należysz do tego typu ludzi! - Krzyczała po czym wstała z krzesła i udała się do drzwi.
Nie wiedziałem co robić dlatego podbiegłem do niej i chwyciłem ją na rękę, widocznie za mocno bo zobaczyłem że sprawiam jej ból.
-Proszę przestań wiesz ze byłem pod wpływem alkoholu, wtedy nawet nie wiedziałem że istniejesz, nie wiedziałem ze spotkam na swojej drodzę taką dziewczynę jak ty, prosze wybacz mi!.



piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 8.

Kiedy Em upadła natychmiast do niej podbiegłam na szczęscie nic sie jej nie stało. Wykrzyczałam Eleanor co o niej myśle i zabralam swoja roztrzęsioną przyjaciółkę do pokoju Nialla, była tak zmęczona że zasnęła niemal zaraz po tym jak położyła się do łóżka, posiedzialam z nia chwile i postanowilam isc rozmówić sie z Eleanor, która jeszcze była jeszcze w domu chłopaków i rozmawiała z Lou.. Nie, w sumie nie rozmawiali, krzyczeli po sobie jak opętani. Przerwałam ich krzyki wchodząc do pokoju.
Jak mogłaś to zrobić co ona ci zrobiła? - Ja nie wiem co się stało, przepraszam, poniosło mnie - tłumaczyła ze łzami w oczach, nigdy się tak nie zachowuje. Mam nadzieje ze to sie wiecej nie powtorzy, to jest sprawa miedzy toba a Lou .. nie mieszajcie w to Em .. - Wyszłam a za mną Lou ktory prawdopodobnie szedł do Emilly sprawdzić co z nią . Nie idz do niej, teraz śpi, najpierw wyjasnij sobie wszystko ze swoja dziewczyna, a potem zastanow sie co z Emilly, ona wiecej nie moze cierpieć! nie pozwole na to - wyjasnilam mu i pobiegłam poszukać Nialla. O dziwo nigdzie nie mogłam go znaleźć przeszukałam cały dom ale ślad po nim zaginał .. Musiał się zdenerwować ze cała swoja uwagę poświęcam Em i Lou .. A dla niego nie mam czasu.
Zadzwoniłam do niego lecz za pierwszym razem nie odebrał .. Zadzwoniłam raz jeszcze :
Hallo-usłyszałam
Niall, Kotku gdzie jesteś, szukam cię po całym domu? -zapytałam z troska
Nie miałaś dla mnie czasu to poszedłem się przejść, nie przejmuj się niedługo będę w domu.-powiedział i się rozłączył. Zdziwiło mnie to bo nie zachowywał się tak, musiało się stać coś poważniejszego.Postanowiłam spokojnie poczekać na niego, nie chciałam by pomyślał że jestem nachalna. W miedzy czasie do Salonu wszedł Zayn,  usiadł obok mnie na sofie i położył głowę na moim ramieniu, Dziwiło mnie to bo nie byłam z nim aż tak blisko. Stary a tobie to się przypadkiem osoby nie pomyliły? - zaśmialam się pytająco - Nie czemu? Całkiem wygodnie mi tutaj. - odpowiedział nie podnosząc głowy. -Ahh.. no spoko, oglądamy coś? - zapytałam włączając telewizor - Właściwie to chciałem pogadać z Tobą - popatrzył na mnie niepewnie. A to okej, słucham? - popatrzyłam na niego z ciekawością, nigdy w sumie nie gadałam z nim w cztery oczy, a nie ukrywam ciekawość mnie zżerała co do tego co chce mi powiedzieć. - Jul, słuchaj wiem że atmosfera w domu z powodu Eleanor i Lou jest teraz napięta i martwisz się o Emilly,  i w sumie nie wiem co łączy cie z Niallem, ale mam nadzieje ze to nic poważnego ... - Zayn - przerwałam mu - My jesteśmy razem, nie powiedzieliśmy jeszcze nikomu bo nie było okazji, ale daliśmy sobie szanse i zobaczymy jak to będzie - dokończyłam a w jego oczach ujrzałam smutek, tak jak by ktoś własnie dał mu w pysk, nie wiedziałam o co chodzi dlatego czekałam na to co on odpowie - A no tak, mogłem się spodziewać, no nic zapomnij o tej rozmowie - powiedział, wstał i wyszedł z pokoju. Teraz to ja się czułam jak idiotka bo nie wiedziałam co chciał mi powiedzieć, miałam tylko nadzieje ze to nic ważnego. Usłyszałam otwierające się drzwi wejściowe, pomyślałam ze to na pewno Niall, i pobiegłam do niego i nie myliłam się to był on, ale zauważyłam na jego twarzy smutek. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Przepraszam kochanie ze nie miałam dla ciebie czasu, to się więcej nie powtórzy obiecuje - pogłaskałam go po policzku i mocno przytuliłam. Jednak on nie odwzajemnił tego. Niall powiesz mi co się stało? Tutaj na pewno nie chodzi o to ze nie miałam dla ciebie czasu, to bez sensu żebyś się złościł o to że musiałam zająć się swoja przyjaciółka - Julka, nie chce o tym gadać, może kiedyś ale teraz idę się przespać jestem zmęczony - powiedział wyzwolił się z mojego uścisku i wyszedł. Tak, Tak po prostu wyszedł nic nie wyjaśniając.. Cholera, czemu w tym domu nikt mi nic nie mówi...- pomyślałam i położyłam się na sofie w salonie zalewając się łzami, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

W miedzy czasie u Emilly

Nie docierało do mnie to co własnie się stało, Jeszcze parę godzin temu miałam nadzieję ze moje uczucie do Louisa jest odwzajemnione, teraz wiem że naprawdę się myliłam. Tak w ogóle to nie wiem dlaczego Eleanor mnie uderzyła, przecież Lou do niej wrócił. Te myśli nie dawały mi zasnąć, więc udawałam przed Julką że śpię, nie chciałam by się martwiła o mnie, miała równie ważne sprawy do załatwienia, po co miała tracić czas dla mnie. Leżałam tak około 30 min. słyszałam na dole jakieś krzyki ale przez zamknięte drzwi nie mogłam usłyszeć o czym oni wszyscy rozmawiają. Postanowiłam wyjść z domu nie chciałam dłużej tutaj przebywać, wiedziałam że nie mogę wyjść normalnie drzwiami, wiec otworzyłam okno, na szczęście mogłam przez nie wyjść na sąsiedni balkon a do niego była podstawiona drabina, tak jak by ktoś wiedział co zamierzam i ją tam postawił. Po cichu zeszłam do ogrodu a stamtąd przebiegłam do bramy wyjściowej i znalazłam się na ulicy, nie wiedziałam gdzie iść więc udałam się przed siebie w niewiadomym kierunku, nie chciałam na tyle dobrze Londynu ale wtedy o tym nie myślałam. Szłam przed siebie bardzo długo, usiadłam w parku na ławce i nie mogłam pogodzić się z tym że moje szanse na to by być z Lou są bardzo małe, wo gole po co ja robiłam sobie nadzieje, przecież wiedziałam ze ma Eleanor. Wtedy zoorientowalam się ze nie wzięłam ze sobą swoich rzeczy ani torebki ani portfela ani telefonu. A nie bardzo wiedziałam jak wrócić do domu chłopaków, a tym bardziej do naszego domu. Przeraziłam się bo dotarło do mnie że się zgubiłam.

Oczami Lou

Nie mogłem dłużej znieść tej niepewności, musiałem pogadać z Emilly, wiedziałem że śpi, ale postanowiłem wejść do niej i poczekać przy niej aż się obudzi. chciałem jej wyjaśnić całe to zajście i wytłumaczyć ze zakończyłem związek z Eleanor i że to ona jest dla mnie najważniejsza. Uchyliłem cichutko drzwi do pokoju Nialla, by przypadkiem jej nie obudzić. Nagle dotarło do mnie że nie ma jej w pokoju spojrzałem na uchylone okno i zrozumiałem że musiała przez nie wyjść. Nie wiedziałem tylko jak udało się jej dostać do ogrodu. Wtedy ogarnął mnie strach że może gdzieś leżeć nieprzytomna pod oknem,podbiegłem do niego wyjżałem ale nikogo nie widziałem. Pobiegłem szybko na dół pod okno to pokoju wtedy zrozumiałem jak wydostała się z pokoju, Jakiś idiota zostawił drabinę. Tak ten idiota to ja. Jak chciałem pobyć sam wymykałem się przez balkon, tak by nikt nie słyszał że wychodzę. Wbiegłem do domu i zacząłem krzyczeć że Emilly znikła, nagle wszyscy pojawili się w przedpokoju, łącznie z rozespaną Julką i zapłakanym Niallem, zaraz zaraz, Niall płakał? Postanowiłem że potem z nim o tym pogadam a teraz musimy znaleźć Emilly, Przecież ona nie zna Londynu na pewno się zgubiła a co najgorsze coś mogło się jej stać. Julka przyniosła z pokoju jej rzeczy, nawet nie mieliśmy się jak z nią skontaktować. Rozdzieliliśmy się i ruszyliśmy w miasto jej szukać. Godziny mijały na dworze zaczęło się ściemniać a Emilly nigdzie nie było. Myślałem że zwariuje, wiedziałem ze to moja wina, i ze jak coś się jej stanie nigdy sobie tego nie wybaczę. 
Dochodziła godzina 22, straciłem nadzieję na to że tej nocy ją znajdę, ale nie poddawałem się udałem się do najbardziej znanego Parku w Londynie, miałem nadzieje ze to własnie tam gdzieś siedzi przerażona i zmarznięta, ale tak naprawdę ona mogła być wszędzie. Przemierzałem po kolei każdą alejkę w tym parku, mimo tego że wszystko było oświetlone, naprawdę robiło się w nim coraz straszniej. Nagle ujżałem na pobliskiej ławce jakąś postać, serce zaczęło mi mocniej bić. Podszedłem bliżej, i zobaczyłem ją, całą we łzach i zmarzniętą. Bez wahania ściąłem z siebie bluzę i okryłem ją. Emilly Obudź się proszę - mówiłem podnosząc ją z ławki. L...Lo..Lou.. Co ty tutaj robisz, - wymamrotała Szukam cię od paru dobrych godzin, dlaczego uciekłaś, martwiłem się o Ciebie głuptasie. - Jak to się martwiłeś, zajmij się swoją dziewczyną a mnie zostaw w spokoju, żałuję teraz ze cię poznałam ! - Krzyczała patrząc mi prosto w oczy. Nie wiedziałem co powiedzieć więc mocno ją przytuliłem ale ona się wyrwała. Nie chciałem tłumaczyć jej tego w takich warunkach bo widziałem że jest przemarznięta na kość, ale nie miałem wyjścia. Emilly, posłuchaj mnie, gdy zobaczyłem Eleanor wszystkie złości na nią minęły w mgnieniu oka, zapomniałem wtedy o tym co czuje do ciebie.. - patrzyłem jej prosto w oczy a one jeszcze bardziej się zaszkliły .. ale posłuchaj mnie do końca, potem gdy rozmawiałem z Julią o Tobie zrozumiałem że nie czuję nic do Eleanor, zrozumiałem ze to ty jesteś dla mnie najważniejsza, i powiedziałem Julii że Kocham własnie Ciebie, pech chciał że Ele to usłyszała i wtedy pobiegła i cie uderzyła. Wtedy przeprowadziliśmy naprawdę chyba najtrudniejszą rozmowę w naszym związku, powiedziałem jej to samo co Twojej przyjaciółce, że to Własnie Ciebie Kocham! i rozstaliśmy się w przyjaznych stosunkach, ona prawdopodobnie teraz wraca do siebie. Obiecuje ze już nie stanie nam na drodze-skończyłem i wziąłem głęboki oddech. Ujżałem na jej twarzy zakłopotanie pomieszane z radością. - Chodź porozmawiamy w domu o tym, teraz musimy wracać, bo jest naprawdę zimno. Chwyciłem ją za ręke i udaliśmy się w stronę domu. Po drodze zadzwoniłem do wszystkich że ją znalazłem i spotkamy się w domu. Byłem szczęśliwy że nic jej nie jest. Ale wtedy przypomniałem sobie to co zobaczyłem przed wyjściem z domu .. Przypomniałem sobie łzy Nialla gdy schodził po schodach.. Coś musiało się stać, i to coś poważnego, bo nigdy nie widziałem go w takim stanie 

czwartek, 12 kwietnia 2012

Przepraszam..

Dziś wieczorem albo jutro rano dodam rozdzial kolejny, przepraszam że tyle czasu nic nie dodałam ale mialam pilny wyjazd i nie mialam dostepu do komputera:)

środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 7.

Wybiegłam z płaczem z pokoju, czułam się winna .. Niall, powiedział mi ze bardzo mu na mnie zalezy i nie widzi świata poza mną, od pierwszego wejrzenia zawróciłam mu w głowie. Gdy usłyszałam te słowa byłam szczęśliwa , bo nie zdążyło mi się usłyszeć tych slow nigdy wcześniej! Ale on mówił dalej .. - Julia, Każdy mój związek kończył się porażką, nie chce wiązać się z żadna gwiazdą, dlatego szukałem tej idealnej wśród zwykłych dziewczyn .. ale zawsze moja kariera psuła wszystko, i po kilku miesiącach moje związki się rozpadały, nie chce by i tym razem tak było .. postanowiłem że jeśli dasz mi, nam szanse na to byśmy mogli być razem, odejdę z zespołu .. Chce zrobić to dla siebie i dla ciebie .. dla nas - dokończył niepewnie ..
Wtedy serce stanęło mi w gardle, nie mogłam wydusić z siebie ani słowa..  przez głowę przechodziły mi różne myśli .. nie wiedziałam co o tym wszystkim myslec .. ale jednego bylam pewna .. nie moglam pozwolić na to by One Direction się rozpadło, tylko dlatego że pojawiłam się w życiu blondaska. Próbowałam go przekonać.. Ale on nie słuchał .. dalej upierał się przy swoim postanowieniu .. wtedy wykrzyczałam mu prosto w twarz słowa których teraz żałuje .. - Niall, my nigdy nie będziemy razem! nie jesteś w moim typie, i nigdy nie byłeś , nigdy nawet nie przeszlo mi przez głowę że mogli byśmy być razem .. Nie wiem dlaczego pomyślałeś że chciała bym z tobą być .. nic do ciebie nie czuje .. traktuje cię jak brata .. kocham cię jak brata.. - Po tych słowach widziałam jak jego oczy się zaszkliły, i popłynęły z nich łzy .. nie mogłam dłużej na to patrzeć .. wybiegłam z pokoju, zapominając całkowicie o tym że własnie wróciłam ze szpitala. Chwyciłam kurtkę leżącą na sofie, i wybiegłam z domu, całkiem olewając wołającego za mną tatę - Jak ja mogłam powiedzieć coś takiego osobie którą darzę tak niesamowitym uczuciem, jak mogłam go okłamać - biłam się z myślami - ... ale co mogłam innego zrobić, pozwolić na to by cały świat znienawidził nas? łącznie z naszymi przyjaciółmi .. ?? .. nie mogłam pozwolić na to by Niall zrezygnował z czegoś co tak wiele dla niego znaczyło, ze swoich marzeń o które walczył wiele lat .. - Biegłam ulicami Londynu, nie wiedziałam gdzie się znajduję, ludzie dziwnie na mnie spoglądali, ale nie przejmowałam się tym .. biegłam przed siebie, byle jak najdalej od domu .. Po 15 minutach biegu zmęczyłam się i postanowiłam usiąść na ławeczce .. na zewnątrz robiło się już ciemno, ale nie przejmowałam się .. nie chciałam wracać do domu .. myślałam ciągle o nim .. o tym co własnie się stało, i o tym że straciłam go na zawsze.. Telefon ciągle wibrował mi w kieszeni, wrońcu go wyciągnęłam i zobaczyłam ze dzwoni tata, musiałam odebrać nie chciałam by się dłużej martwił ..
Hallo tato - powiedziałam niepewnie
Jezu dziecko, gdzie ty jesteś, od paru godzin cię szukam po całym Londynie a ty jak byś zapadła się pod ziemie! Wracaj natychmiast do domu.. przecież dopiero co wróciłaś ze szpitala.. Wracaj proszę- mówił zdenerwowany. - Taty a czy w domu jest jeszcze .. - nie dokończyłam bo mi przerwał - Nie Julka nie ma go już, wyszedł zaraz gdy wybiegłaś .. próbował cię dogonić, ale cię zgubił .. - tłumaczył
Dobrze w takim razie będę za pół godziny - powiedziałam i rozłączyłam się .. Gdy wróciłam do domu tata urządził mi piekło .. że w takim stanie wybiegłam w taką pogodę z domu, ubrana w jedynie cienką kurtkę i dresowe spodnie. Nie przejęłam się tym, nie słuchałam go.. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim łóżku i zapomnieć o tym wszystkim.. o tym co tak mnie bolało ...
Rano obudziłam się z popuchniętymi oczami od płaczu i potwornym bólem głowy, pewnie z tego samego powodu. Wyczołgałam się z łóżka i udałam do łazienki wzięłam szybki prysznic zarzuciłam na siebie dres uczesałam się i wyszłam do kuchni w celu zjedzenia śniadania .. Gdy zeszłam ze schodów usłyszałam głos dochodzący z salonu .. nie byłam pewna z kim rozmawia tata .. więc podeszłam bliżej drzwi .. Wtedy, moje serce podskoczyło, i dostałam gęsiej skórki .. w salonie razem z moim tatą siedział Niall .. który tłumaczył tacie co zaszło wczoraj miedzy mną a nim .. był bardzo smutny i nie wiedział co ma zrobić.. nie chciał mnie stracić .. tak bynajmniej mówił mojemu tacie, postanowiłam że nie będę teraz jadła .. przemknęłam szybko z powrotem do swojego pokoju i udawałam że śpię. Drzwi delikatnie się otworzyły, usłyszałam jedynie ciche westchnięcie .. otworzyłam oczy.. był to Niall który na widok tego że już nie śpię delikatnie się uśmiechnął.
Chciałem się tylko przywitać - podszedł pocałował mnie w policzek i miał zamiar wychodzić - Niall - wyrwało mi się, nawet nie wiem czemu chyba nie chciałam by wychodził .. - Przepraszam, nie chciałam byś cierpiał .. - W porządku, dam sobie rade nie pierwszy raz ktoś mnie odtrącił - rzucił smutno i wyszedł.
Postanowiłam coś z tym zrobić, ubłagałam tatę by zawiózł mnie do domu chłopaków .. chciałam z nimi pogadać o tym co się wczoraj wydarzyło .. nie chciałam rezygnować z mojego blondaska. . ale jednocześnie nie chciałam by on zrezygnował ze swojej kariery .. Zadzwoniłam do drzwi ale nikt nie otwierał .. więc pozwoliłam sobie wejść do środka .. od progu usłyszałam krzyki Lou .. najwyraźniej z kimś się kłócił .. nie chciałam przeszkadzać więc pokój z którego dochodziły głosy ominęłam szerokim łukiem .. Udałam się na zewnątrz .. moim oczom ukazał się piękny basen i oczywiście moja przyjaciółka z chłopakami .. brakowało jednak Nialla i Lou .. postanowiłam ze pogadam najpierw z trójką pozostałych .. a potem opowiem wszystko Lou, jeśli bedzie chciał... Krok po kroku, opowiedziałam wszystko co zaszło miedzy nami.. okazało się że Niall nie wrócił na noc do domu .. co bardzo mnie zdziwiło, bo nie miałam pojęcia gdzie spal..
On nie może odejść z zespołu .. - wykrzyczał Harry zrywając się z hamaka - Wiem, dlatego powiedziałam to co powiedziałam .. nie wyobrażałam sobie zespołu bez niego .. ale również nie chce stracić jego .. - zależy mi na nim - wyjaśniłam ze załamanym głosem .. - Coś wymyślimy .. ale przede wszystkim  musisz wyjaśnić wszystko jemu .. musi wiedzieć co czujesz .. w innym wypadku stracisz go na zawsze. Liam ale jak ja to mam zrobić? .. Jeszcze wczoraj wykrzyczałam mu w oczy że nic dla mnie nie znaczy, a dziś mam mówić ze jest inaczej .. wyjdę na kretynkę .. - posmutniałam. Nie ma innego wyjścia - przytulił mnie. . Macie rację krzyknęłam i wbiegłam do domu .. chwyciłam za telefon i próbowałam zadzwonić do niego, lecz nie odbierał zaczynałam się już martwić ze coś się stało .. usłyszałam że ktoś wchodzi do domu, pobiegłam z nadzieją że to własnie on .. i nie myliłam się. zdejmował buty i chciał się odwrócić ale zasłoniłam mu rekami oczy .. zachichotałam i odwróciłam go do siebie, i zdejmując ręce z jego oczu czule pocałowałam  czułam się jak w niebie, całowałam osobę którą kochałam nad życie .. nie wyobrażałam sobie tego że mogę go stracić .. odchyliłam lekko głowę do tyłu i spojrzałam mu prosto w oczy .. Kocham Cię, szepnęłam .. widziałam po raz drugi w życiu jak jego oczy się zaszkliły .. - Ale .. - wyszeptał .. - Nie ma żadnego ale, to co mówiłam wczoraj nie było prawdą nie chciałam po prostu byś odchodził z zespołu, i nadal nie chce, dlatego mam nadzieje ze uda mi się ciebie przekonać że wszystko będzie dobrze i nie będziesz musiał rezygnować ze swoich marzeń .. - Przytuliłam go mocno a on odwzajemnił to .. staliśmy tak wtuleni w siebie, lecz oderwaliśmy się nagle .. gdy po schodach zeszła mi dziwnie znajoma dziewczyna.. nie wiedziałam skąd ją znam.. zoorientowalam się kto to dopiero jak przywitał się z nią Niall ... Eleanor? co ty tutaj robisz, Cześć dawno cię nie widziałem .. Przyjechałam do Lou .. musieliśmy sobie wyjaśnić parę spraw ... i mam nadzieję że wszystko idzie w dobrym kierunku - uśmiechnęła się uściskała mojego blondynka i weszła do kuchni. Kontem oka widziałam że wszystkiemu przygląda się Emilly ze łzami w oczach ... - Ja wiedziałam cholera że tak będzie! - Krzyczała przez łzy .. Wiedziałam że jak ona się tu zjawi wszystko zepsuje .. wybiegła z płaczem do łazienki. Pobiegłam za nią, nie wiedziałam co się dzieje, zastanawiałam się co się wydarzyło podczas mojej nieobecności .. Chwyciłam za Klamkę drzwi do łazienki leczy była zamknięta .. Emily proszę otwórz .. dobijałam się do drzwi .. w końcu usłyszałam przekręcający się klucz w drzwiach.. chwyciłam ponownie za klamkę i weszłam .. na podłodze siedziała we łzach moja przyjaciółka.. bez wahania podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam .. poprosiłam by opowiedziała mi co się wydarzyło .. nie chciała.. ale w końcu się na to zdecydowała..  kiedy usłyszałam ze Lou chciał ją pocałować  a potem jak by nigdy nic po prostu pogodził się z Eleanor .. coś się we mnie zagotowało.. bez zastanowienia się wpadłam do kuchni pytając dziewczynę gdzie jest Lou .. Zdziwiona patrzyła na mnie .. No pytam się do jasnej cholery gdzie jest Lou! . możesz mi powiedzieć czy mam sobie go sama poszukać! .. Jest u siebie w pokoju .. chwyciłam Nialla za rękę i poprosiłam by pokazał mi gdzie znajduje sie pokój Louisa .. Wskazał mi drzwi a ja bez pukania weszłam do środka .. siedział z zamyślona miną na łóżku i wpatrywał się w podłogę .. Możesz mi łaskawie wytłumaczyć jak to się stało że przed  chwilą wyznawałeś miłość Emilly .. a teraz nagle godzisz się ze swoją ... hmm.. byłą - Chwyciłam go za koszulkę i krzyczałam prosto w oczy .. tak by każde moje słowo dotarło do niego .. - Uspokój się dobra! .. odepchnął mnie .. to nie jest tak jak myślisz, jak ja mam tak po prostu się z nią rozstać kiedy tyle nas łączyło .. Nie wiem czy ją Kocham.. tzn wiem ze nie .. - gubił się w słowach .. Wiem że jej nie kocham, jestem do niej przyzwyczajony po prostu .. za dużo mamy wspólnych wspomnień .. Przepraszam jeśli skrzywdziłem Emilly ... - mówił jak jakiś obłąkany .. Człowieku ogarnij się przed chwilą sprawiłeś ze moja przyjaciółka.. była najszczęśliwszą istotą na ziemi a teraz tak po prostu ją odtrącasz! .. Nie to nie tak.. Ja Kocham Emilly.. Ale boję się nowego związku .. Julka, ja po prostu się boje! .. - ostatnie słowa wypowiedział krzycząc .. Pech chciał że na słowa .. " Ja Kocham Emilly" - weszła Eleanor do pokoju, z "kurwikami"  w oczach .. spojrzała na nas i wybiegła z pokoju .. biegnąc w stronę łazienki gdzie była moja przyjaciółka, bez zastanowienia pobiegłam za nią .. Lecz było za późno, długo noga dziewczyna zdążyła już uderzyć Emilly która upadła wprost na płytki na podłodze ..

wtorek, 3 kwietnia 2012

Przeprosiny

Przepraszam z Całego Serca osoby które czytają moje opowiadanie! .. 
Nie miałam wczoraj czasu dodać nowego rozdziału :( mimo że obiecałam.
Dziś wieczorem na pewno się pojawi! :) 
Musicie mi Wybaczyć.
Tym czasem Zapraszam do Followania mnie na tt : @Klaudiaaa1D :) 
Kocham was!:* Buziaki!:*

sobota, 31 marca 2012

Rozdział 6.


Oczami Emilly
Dzieki bogu że z Julką wszystko dobrze, az strach pomysleć do czego jej głupota mogła doprowadzić, nie wiem co bym zrobiła gdyby się jej coś stało! To jedyna osoba na ktorej tak mi zalezy.No może jest jeszcze ktoś kto jest dla mnie równie ważny, sama nie wiem.On pewnie nie domyśla się  jak wiele dla mnie znaczy. Po wyjsciu ze szpitala Liam i Harry Zaproponowali mi bym tę noc spędziła z nimi, bym nie była sama i  nie zamartwiała się stanem zdrowia mojej przyjaciółki.Bez wahania zgodziłam się, szczerze nie wyobrażałam sobie siedzieć teraz sama w tym wielkim domu.Kontem oka spojrzałam na Lou, byl wpatrzony w swój telefon, pewnie pisze z Eleanor, boze oddala bym wszystko by poświecił mi chodz w polowie tyle czasu co jej. Gdy mieszkalam jeszcze w Polsce, to wszystko wydawalo mi sie takie proste, glupia mialam nadzieje ze coś z tego będzie, no tak typowa blondynka! Wiedziałam że ma dziewczynę a wyobrażałam sobie że jak mnie spotka, i pozna rzuci wszystko i będzie ze mną.
Oczami Lou
Tak bardzo byłem zajęty tego dnia swoimi sprawami, koncert, wywiad, utrata przytomnosci Julki, ze zapomnialem na śmierć o Eleanor. Coraz częsciej mi się to zdarzało, po ostatnich przejsciach ktore mialy miejsce, ciagle klutnie, wypominania ze nie mamy dla niej wogole czasu. to wszystko bardzo zmienilo moje uczucie do niej, juz sam nie wiem czy jeszcze mi na niej zalezy.Kiedys nie wyobrazalem sobie zycia bez niej, a teraz?Sam nie wiem.. W dodatku w moim zyciu pojawiła się Julia z Emilli .. To dziwnie bo nikt wczesniej nie zdolył tak szybko mojego zaufania jak one. Od razu gdy je poznalem moją uwagę przyciągneła Em, była taka słodka i kochana, a jednoczesnie miala bardzo silny charakter, co sprawialo ze jest dla mnie jeszcze bardziej atrakcyjna.
W drodze powrotnej do domu, usłyszałem że zostaje u nas na noc, bardzo się ucieszyłem, chociaz nie chcialem dać tego po sobie poznać, by nie pomyślala sobie o mnie czegoś głupiego.Chcialem zachowywać się naturalnie, ale przy niej nie potrafiłem.Kiedy byliśmy jeszcze w szpitalu, dostalem SMS od mojej dziewczyny, ktora znow robila mi wyrzuty z powodu braku czasu.Oczywiscie staralem sie jej wyjasnic o co chodzi ale ona nie słuchała
Skarbie posłuchaj -mówiłem spokojnie - Jedna z naszych przyjaciółek zle sie poczula stąd  mój brak czasu, ale teraz juz jestem cały twój - starałem się załagodzić sprawę -A co mnie obchodzi jakaś tam twoja przyjaciółka - powiedziała oschle - to ja powinnam sie dla ciebie liczyc a nie jakies malo znaczące osoby -  w tym momecie cos we mnie pękło, jak ona mogla tak wogóle mowic, nie poznaje jej. - Wiesz, jesli tak masz zamiar wyrażac sie o moich znajomych ja mam tego serdecznie dosyć, kiedyś byłaś inna! zalezalo ci na innych teraz liczysz sie tylko ty, to koniec rozumiesz, nie chce sie dluzej z toba spotykać Zmieniłas sie wiesz.żegnaj - rozłączyłem się. To bylo dla mnie trudne ale nie mogłem postapić innaczej, jezeli ona mowi tak o moich przyjaciołach ja nie moge pozwolić jej na to. To koniec naszego związku.

Oczami Emilly
Wkoncu dojechaliśmy do posiadłości, dom był ogromny, ja nie wiem jak oni sie w nim odnajdują, ale musze przyzac ze zostal doskonale urządzony, był przytulny i czułam sie w nim jak u siebie w domu.szybko sie zaklimatyzowalam i świetnie się tutaj czułam.Byłam taka szczesliwa ze wkoncu ich poznalam, mialam ciagle wrazenie ze snie, ale to wszystko bylo prawdziwe, nigdy nie sadzilam ze spotka mnie takie szczescie, ciagle jednak myslalam o Juli i żałowałam ze nie mogla byc tutaj z nami. Bo noc zapowiadała sie naprawde ciekawie.
Kilka tygodni temu skonczyłam osiemnascie lat, nigdy wczesniej nie piłam bo rodzice uwazali ze nie powinnam a ja oczywiscie sie z nimi zgadzałam. Gdy Zayn przyniósł z kuchni zapas naprawde dobrego alkoholu, przerazilam sie bo nie wiedzialam czy powinnam, nie mialam pojecia jak moge zachowac sie gdy wypije.
Em nie rob nam tego, musisz sie z nami napić, nie odmawiaj - namawiał mnie Harry robiąc maślane oczka - chlopaki ale az glupio sie przynac ja nigdy nie piłam, i nie wiem jak sie zachowuje po alkoholu, nie chce zrobic czegos glupiego - zahihotałam - z nami nic ci nie grozi - wtrącił sie Lou, obejmując mnie ramieniem i podając puszcze piwa. - Popatrzyłam mu prosto w oczy - milo od niego takie cieplo, a w oczach mial tyle troski, wiedzialam ze moge mu zaufac, i wrazie problemow odprowadzi mnie poprostu do mojej sypialni. Więc zgodziłam się bez dłuższej namowy. Bawilismy sie naprawde rewelacyjnie, najlpierw włączyliśmy wieże, i wybralismy nasze ulubione piosenki, potem postanowiliśmy nagrać taki mini teledysk do piosenki call me maybe. Wyglupialismy się i pariodiowalismy się nawzajem. Lou był Zaynem, Zayn był Lou, Harry Liamem a Liam Harrym, a ja przygladalam sie z boku temu wszystkiemu nagrywajac to na kamerę, nie ukrywam ciezko bylo, patrzac na nich jak sie wyglupiaja, nie moglam utrzymać kamery bez ruchu, po prostu nie dalo sie nie śmiać.
Vas Happen - zawolal Lou - smiejac sie z Zayna - Ahhh.. ty nie umiesz tego powiedziec tak jak ja - obrazil się  Zayn. Lou jednak nie odpuszczał poleciał do łazienki i wyskoczyl z niej z ogromnym lustrem ktore ledwo niósł, ułożył na kanapie i zaczął stroic dzine miny przed nim, poprawial sobie fryzuję, i mowil jak to swietnie wyglada - wkoncu powiedzial ze nie moze zyc bez luster i mocno je przytulil. Zayn widzac wyglupy swojego przyjaciela rzucil sie na niego i udawal ze go bije. Zanim sie obejzelismy polowa aloholu po prostu wyparowala, nawet nie wiemy kiedy to wszystko wypilismy. Postanowilismy wyjsc na dwor by troche ochłonąć, bo kazdy z nas byl troche wstawiony, a noc jeszcze była młoda. Rozłożyliśmy koce w wielkim ogrodzie, Harry rozstawil pochodnie dookola nas, ja przynioslam troche jedzenia i wpatrywalismy się w gwiazdy, niebo bylo naprawde prze sliczne.Nagle obok mnie, co bardzo mnie zdziwilo położył sie Lou,
Witaj piękna, mozna się przysiąść do ciebie? Harry strasznie się rozpycha- zasmial sie. Jeszcze pytasz? jasne ze mozesz, we dwoje znacznie razniej - Oj tak masz rację, i cieplej - a własnie nie jest ci zimno -zapytal z troską. - troszeczkę, ale wytrzymam -odparłam.Nagle Lou zerwal sie z miejsca, wystraszylam sie ze powiedzialam cos nie tak, ale po chwili wrocil przynosząc mi swoja bluzę. Proszę - powiedział, okrywajac mnie nią i puszczajac oczko. Lou, nie trzeba bylo, naprawde wytrzymala bym - zawstydzilam się ale nie ukrywam zrobilo mi się bardzo milo. - Em wiesz chcial bym ci coś powiedzieć, ale nie zlosc sie na mnie - chodzmy moze dalej gdzies od chlopakow bysmy mogli porozmawiać spokojnie. Zabralismy ze soba nasz kocyk i przesiadlismy się pod drzewko pare metrów dalej.  - No wiec slucham cie uwaznie - zwrocilam sie do niego z usmiechen na buzi, strasznie sie balam co wlasnie uslysze. Wiesz gdy was poznalem, bardzo mi zaimponowałyście, zwlaszcza Julia, bo zachowala spokoj gdy nas zobaczyła, co bardzo żadko to się zdarza, zwykle fanki piszczą na nasz widok. - powiedział patrząc w gwiazdy - Super, pomyslalam - zrobilam z siebie idiotkę, zachowując sie jak typowa blondynka tego feralnego dnia, ostawilam taka szopkę ze powinnam sie zapaść pod ziemie. Jednak nie o Julli chcialem teraz z toba pogadac, nie ukrywam bylem w szoku jak rzucilas mi się na szyje wtedy, pomyslalem kolejna szalona fanka, jednak zaraz potem zmienilem zdanie gdy zamienilem z toba pare zdań. Jestes naprawdę bardzo fajną dziewczyną, - powiedzial zawstydzony. Jednak jak sama wiesz mam dziewczynę, tzn .. hmm.. chyba mialem w sumie - posmutniał. Jak to miales -zerwalam sie z miejsca, co sie stalo?? .. Zerwalem z nia dzisiajale nie chce o tym gadać. teraz liczy sie to co dzieje sie teraz, nie chce wracac do smutnej przeszlosci, bo chyba nigdy nie bylem w niej tak naprawde szczesliwy. - Teraz liczysz się ty - popatrzył mi prosto w oczy i juz prawie, mial złożyć pocalunek na moich ustach  jak w oddali usłyszelismy okrzyk zdziwienia chlopaków. Dokladnie usłyszeliśmy co powiedzieli. Po czym oboje powiedzielismy to samo.
Eleanor!?....




Kolejny rozdział, tym razem na  życzenie trochę więcej Lou :) .. Co prawda na razie nic ciekawego się nie dzieje ale na początku zawsze tak jest :)  z biegiem czasu będzie lepiej. Dziękuję za wszystkie
odwiedziny i komentarze!:)  Tak w ogolę, kto dziś czeka na KCA?:D .. Ja twardo siedzę :D mam nadzieje ze wytrzymam. Ps. Jak pojawią  się jakieś błędy ortograficzne albo przestawione  literki to przepraszam ale już nie chce mi się tego czytać teraz, oczy mnie bolą :D mam nadzieje ze wybaczycie

Rozdział 5.

Oczami Nialla:
Byłem szczęśliwy że w końcu mam dla kogo zaśpiewać wers tej piosenki, włożyłem w to całe swoje serce, miałem wrażenie że ta dziewczyna odmieniła całe moje życie. Chwyciłem jej małą dłoń i miałem ochotę zeskoczyć z tej sceny i być jeszcze bliżej niej. Widziałem jej piękne brązowe oczy, z których spływały łzy szczęścia. Nagle poczułem ze jej dłoń wyślizguje się z mojej starałem się chwycić ją mocniej by nie stracić z nią kontaktu. Lecz ona upadła, nie wiedziałem co się dzieje:
Julka!Julka - krzyczałem - słyszałem tylko płacz Em i piski naszych fanek. Bez zastanowienia rzuciłem mikrofon i zeskoczyłem ze sceny, w miejsce gdzie upadła. Nagle koło nas zrobiło się bardzo dużo miejsca, nikt nie miał odwagi by jej pomóc. Zaraz za mną pojawił się Liam który pomógł mi ją podnieść i zanieść za scenę gdzie czekali ratownicy którzy mieli pomagać naszym fanom w razie jakichś problemów. Niestety nic więcej nie mogłem zrobić, bo musiałem wracać na scenę, poprosiłem Em by została przy niej a ja pobiegłem do reszty zespołu. Nie mogłem się w ogóle skupić na śpiewaniu, ciągle myślałem o tym co się z nią teraz dzieje.

Oczami Emilly

Julka leżała na noszach przyniesionych przez lekarzy, ciągle starali się ją obudzić, nie widziałam nic poza ratownikami. Tak strasznie się o nią bałam, myślałam ze zwariuje, zadzwoniłam do jej taty który pewnie był już jest w drodze, strasznie się zdenerwował i krzyczał ze miałyśmy na siebie uważać. - ale przecież my nic nie zrobiłyśmy, Julka była w doskonałej formie dzisiaj, dlatego byłam jeszcze bardziej zdezorientowana, i ciezko było mi uwierzyć w to co się teraz dzieje.
Budzi się - usłyszałam, od jednego z ratowników - bierzemy ją do szpitala.
Do jakiego szpitala ? - podbiegłam do niego i zapytałam - czy to konieczne? co jej jest!? niech ktoś mi w końcu powie! - krzyczałam.
Tak, koniecznie musimy zabrać ją do szpitala i przeprowadzić badania, by dowiedzieć się co było powodem omdlenia - powiedział i podał mi adres szpitala do którego zabierają moją przyjaciółkę.
Widziałam tylko że Jul się już obudziła i była strasznie wystraszona, a ja nic nie mogłam zrobić. Karetka odjechała a ja stałam i czekałam na koniec koncertu, zadzwoniłam jeszcze raz do jej taty by podać adres szpitala. Umówiliśmy się na miejscu.
Usłyszałam że chłopaki śpiewają swoją ostatnią piosenkę, kamień spadł mi z serca bo zaraz będziemy mogli do niej jechać.
Niall! tutaj - zobaczyłam blondynka schodzącego ze sceny.
Em, co z nią - rozglądał się - cholera gdzie ona jest? co się stało? - on również zaczął na mnie krzyczeć jak by to była moja wina.
Cholera, nie krzycz na mnie - pogotowie zabrało ją do pobliskiego szpitala, mam adres! Możemy do niej teraz jechać? jesteście już wolni? - zapytałam z nadzieją.
Poczekaj chwile, powiem chłopaka że ja jadę a oni niech udzielą wywiadu beze mnie! i potem do nas dołączą - powiedział i poleciał do reszty zespołu - Ok, jestem jedziemy -  przybiegł  po 2 minutach.
Zapakowaliśmy się do auta, i ruszyliśmy w stronę szpitala.

Oczami Julii

Obudziłam się a koło mnie biegało mnóstwo ludzi, nigdzie nie widziałam Nialla - zostawił mnie? pomyślałam.
Zobaczyłam w tłumie zapłakana Emilly, chciałam krzyknąć do niej że ze mną wszystko okej, ale nie mogłam.
Tak strasznie chciało mi się spać a ludzie którzy jechali ze mną w karetce ciągle kazali mi otwierać oczy, a ja nie mogłam ich utrzymać.
Dotarliśmy do szpitala, popodpinali mnie do jakichś urządzeń które wydawały rożne dźwięki, myślałam ze mi głowa pęknie. Nagle zostałam sama w pokoju po chwili wparował tata, był tak przejęty gdy mnie zobaczył że w jego oczach zauważyłam łzy.
Tato,co się dzieje dlaczego tutaj jestem, co się stało, proszę powiedz mi - pytałam zrozpaczona.
Córeczko, nie rozmawiałem jeszcze z lekarzem, i sam nie wiem co się stało na koncercie, wiem tylko tyle ze Emilly zadzwoniła do mnie że straciłaś przytomność przed sceną w czasie tego koncertu.
Wtedy przypomniałam  sobie Nialla, jego ciepły uścisk i piosenkę którą śpiewał dla mnie..Boże-pomyślałam! - tylko dla mnie! Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przypomniałam sobie też że od rana miałam wysoką temperaturę którą zbagatelizowałam, a to pewnie była przyczyna mojego zasłabnięcia. Nagle do pokoju wszedł lekarz, który pewnie znał już wyniki badań
Panie doktorze co się stało mojej córce - zapytał szybko zestresowany tata.
Wszystko poklei - odparł lekarz, który podszedł do mojego łóżka - Młoda damo, dlaczego zbagatelizowałaś przeziębienie, powinnaś leżeć w łóżku i nigdzie nie wychodzić a z tego co wiem co pogotowie zabrało cię z jakiegoś koncertu - zapytał
Popatrzyłam na tatę który, patrzył na mnie ze złością w oczach.
Tak bardzo chciałam iść na ten koncert, nie sądziłam ze to się tak skończy naprawdę! - tłumaczyłam się.
A jednak, to było wiadome że prędzej czy później odbije się to jeszcze gorzej na twoim zdrowiu, swoim postępowaniem mogłaś doprowadzić się do naprawdę poważnych chorób. Na szczęście w porę trafiłaś do nas,  twój organizm jest bardzo osłabiony stąd omdlenie, ale nic poważnego póki co ci nie grozi. Następnym razem jednak radzę zostać w domu - powiedział i udał się do drzwi.
Panie doktorze, kiedy będę mogła wrócić do domu, obiecuję ze nie będę nigdzie wychodzić dopóki nie poczuję się lepiej - uśmiechnęłam się.
Dziś już Cię nie wypiszemy, ale jutro z samego rana będziesz mogła wyjść - powiedział i wyszedł
Tata był tak wściekły na mnie że prawił mi kazanie 15 minut, ze jak mogłam go tak zawieść i nie powiedzieć i jak mogłam być tak nieodpowiedzialna, po czym wyszedł z sali.
Byłam zła sama na siebie, ale z jednej strony cieszyłam się ze jednak poszłam tam, inaczej nigdy nie poczuła bym się tak szczęśliwa, bo Niall nigdy nie zaśpiewał by specjalnie dla mnie.Miałam wyrzuty sumienia że nadużyłam zaufania taty, i teraz jest prze zemnie smutny.Leżałam tak myśląc o wszystkim kiedy do sali wparowała Em z Niallem. Pewnie tata zdążył im już powiedzieć co było powodem mojej nagłej utraty przytomności, bo po ich minach również widziałam że są strasznie źli.
Tak bardzo się ciesze że jesteście - poderwałam się, i chciałam ich przytulić lecz żaden z nich nie podszedł do mnie na tyle blisko bym mogła do zrobić!
Julka, Jak mogłaś nam nie powiedzieć ze źle się czujesz, przecież to mogło się o wiele gorzej skończyć! Wiesz jakiego stracha nam napędziłaś! .. - Krzyczała Em.
Proszę cie nie krzycz na mnie ! dobrze wiesz ze tak samo jak ty chciałam iść na ten koncert a naprawdę nie wiedziałam ze jedno wyjście może doprowadzić do czegoś takiego! - tłumaczyłam się ze łzami w oczach
Już dobrze, nie płacz - powiedział Niall i mnie przytulił - Ale już nigdy więcej nam tak nie rób, naprawdę bardzo się martwiliśmy.
Przepraszam ze zniszczyłam ci koncert, nie chciałam, jestem do niczego.
Przestań gadać takie głupoty! niczego nie zniszczyłaś, do pewnego momentu naprawdę było super, sama wiesz - uśmiechał się i otarł mi łzy z policzka.
Odwzajemniłam uśmiech, i mocno go przytuliłam, szepcząc mu do ucha że Dziękuję za tamtą magiczną chwilę. Posiedzieliśmy w trójkę około 30 min rozmawiając o rożnych głupotach. Nagle do sali weszła reszta zespołu . 
Rany boskie dziewczyno ale nas przestraszyłaś - krzyczał od drzwi Lou, i podbiegł do łózka by mnie przytulić, podobnie jak reszta chłopaków.
Przepraszam was, nie chciałam by tak wyszło, to się więcej nie powtórzy - obiecałam, posyłając każdemu z nich całusa. Było już późno więc pielęgniarka poprosiła by wszyscy opuścili mój pokój bo czas odwiedzin się już dawno skończył. Niall poprosił ją o zrobienie wyjątku, w tym przypadku i by pozwoliła mu zostać ze mną dłużej. Zgodziła się ale było naprawdę trudno, musieliśmy obiecać ze będziemy cicho. - zaśmiałam się pod nosem, ze przecież dyskoteki nie zrobimy, na szczęście nie usłyszała. Pożegnałam się z wszystkimi w miedzy czasie przyszedł jeszcze tata, w znacznie lepszym nastroju niż wcześniej ucałowałam wszystkich i jeszcze raz przeprosiłam za swoje szczeniackie zachowanie. Oznajmiłam jeszcze tacie ze jutro z samego rana wychodzę ze szpitala, a Niall zaoferował ze mnie odwiezie do domu. Gdy zostaliśmy już sam na sam z blondaskiem bardzo fajnie się nam rozmawiało, naprawdę świetnie się dogadywaliśmy, miałam wrażenie ze rozumie mnie bardziej niż moja Emilly. Na szczęście pielęgniarka nie chodziła już po salach i chyba zapomniała ze Niall został ze mną, więc doszliśmy do wniosku że zostanie do samego rana. Zrobiłam mu trochę miejsca na naprawdę malutkim łózko, i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam, było mi tak wygodnie że odpłynęłam po chwili.Rano obudził mnie buziakiem którego złożył na moim policzku. Uśmiechnęłam się do niego i ucałowałam w nosek.
Mógł byś zajść do lekarza zapytać o której będę mogła wyjść - popatrzyłam na niego.
Jasne, już lecę - zerwał się z łózka i wyszedł z sali.
Ubrałam się w niestety wczorajsze ciuchy, i czekałam na niego.
Po chwili wszedł do sali z jakimś papierkiem i oznajmij mi ze mogę już iść.Ucieszyłam się i podbiegłam do niego.W recepcji musiałam podpisać jakieś dokumenty i w końcu mogłam wyjść. Przed wyjściem na szczęście, żadnych paparazzi nie było więc spokojnie mogliśmy się udać do auta które było zaparkowane niedaleko. Niall okrył mnie swoją kurtką by mnie nie zawiało, bo pogoda naprawdę dziś była paskudna.
Podjechaliśmy pod mój dom, zaparkował i odprowadził mnie pod drzwi. Wejdziesz? - Zapytałam patrząc na niego z maślanymi oczkami.
Jasne, ale tylko na chwilkę bo niedługo mamy wywiad, ale zaraz potem jeśli będziesz chciała przyjadę do Ciebie.-uśmiechnął się i otworzył mi drzwi do domu.
Tata zaraz wysłał mnie do łóżka, i nie pozwolił z niego wychodzić przez najbliższy czas. Niall usiadł obok mnie podając mi herbatę. Miał dziwnie smutną minę, mimo ze jeszcze przed paroma minutami miał bardzo dobry humor.
Niall, co się stało - chwyciłam go za rękę i zapytałam z troską - widzę ze coś cie gryzie, wiesz ze mi możesz powiedziec wszystko, a nikt więcej się o tym nie dowie.
Nie to nic takiego naprawdę - odparł 
Nie ufasz mi - oznajmiłam.
No co ty gadasz głuptasie oczywiście ze ci ufam! .. to nie o to chodzi - uśmiechnął się po czym chwile potem znów odwrócił ode mnie wzrok.
To powiedz mi o co chodzi, bo zaczynam się martwić ze zrobiłam coś nie tak, nie jesteś już tym samym wesołym gościem co wczoraj i jeszcze dzisiaj - powiedziałam, kładąc głowę na poduszkę.
Ok, dobra powiem ci ale proszę nie złość się na mnie, chcę by miedzy nami pozostało przynajmniej tak jak jest teraz, nie chce cię stracić tylko dlatego że coś się mi ubzdurało w tej głupiej głowie.
Przestań, zawsze będziesz dla mnie kimś ważnym - poderwałam się z łózka siadając.
Dobrze, więc tak, wczoraj dotarło do mnie że nie mogę dłużej .....




piątek, 30 marca 2012

Rozdział 4.

.. Rano obudziłam się z potwornym bólem głowy, jak się potem okazało dostałam gorączkę po tych wczorajszych wygłupach na werandzie. Wy turlałam się z łóżka, wzięłam szybki prysznic żeby doprowadzić się do porządku, aby przypadkiem tata nie zauważył że coś jest ze mną nie tak, w końcu dziś koncert chłopaków, nie mogłam tego przepuścić, chciałam usłyszeć ich na żywo, i oczywiście spotkać się z Niallem.
Przebrałam sie w dresy, i pobiegłam do kuchni w celu zjedzenia jakichś płatków. Nagle słyszę dziwne głosy dobiegające z kuchni, zaciekawiło mnie to bo przechodząc obok pokoju Em widziałam ze ona jeszcze śpi.
Weszłam do kuchni, a tam mój tata, przygotowując śniadanie, uwierzcie mi niecodzienny widok.
Cześć - powiedziałam całując go w policzek, -  a co ty tak wcześnie na nogach, przecież jestem na tyle dużą dziewczynką że poradziła bym sobie ze zrobieniem śniadania -zaśmiałam się siadając przy stole.
Oj, przestań, przecież raz na jakiś czas mogę zrobić śniadanie mojej pięknej córeczce - usiadł przy stole podając talerz z jedzeniem, i ucałował w czoło po czym jak mniemam udał się do łazienki.
Szybko zjadłam, - i nie ukrywam naprawdę mi smakowało - wpakowałam brudne naczynia do zmywarki i poszłam do siebie. Na schodach minęłam Em - która wyglądała jak by nie spała całą noc.
Emilly, gdzieś ty była w nocy? - zapytałam, - spałaś w ogóle?, - Dziewczyno jak ja miałam spać w nocy jak wczoraj tyle się wydarzyło! .. - nie mogłam zmrużyć oka przez parę dobrych godzin. - wymamrotała - Jest coś do jedzenia? - zapytała patrząc na mnie oczami słodkiego szczeniaczka - Tak jest, chodź przygotuję ci - ulitowałam się nad nią.
Gdy Em już siedziała i jadła ze smakiem przygotowane przez tatę naleśniki, ja jak miałam w zamiarze wcześniej poszlam do siebie zerknąć do szafy, i wybrać jakieś ciuchy na dzisiejszy wieczór.Zanim coś znalazłam wszystkie ciuchy wylądowały na moim łóżku, a szafa została całkiem pusta. Tak, nie miałam co ubrać, strasznie dawno nie byłam na zakupach, jednak postanowiłam nie wychodzić z domu przed wieczorem, ze względu na moje przeziębienie. z Opresji uratowała mnie Em, która miała naprawdę rewelacyjne ciuchy w końcu wybrałam Klik a moja przyjaciółka Klik, teraz pozostało jedynie zrobić makijaż i uczesać się jakoś przyzwoicie, jednak na to miałyśmy jeszcze trochę czasu. Usiadłam na swoim łóżku, postanowiłam zmierzyć dyskretnie gorączkę, tak by nikt nie widział ze coś jest nie tak, włożyłam termometr pod pachę i chwyciłam swój telefon gdy spojrzałam na telefon byłam naprawdę w ciężkim szoku 5 nieodebranych połączeń, i chyba z 10SMS, wszystko od Nailla - oh jaki on słodki - pomyślałam. Szybko wzięłam się by odpisać jednak nie zdążyłam bo on ponownie dzwonił, szybko bez zastanowienia wcisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak, słucham - powiedziałam uśmiechając się
-No nareszcie! - odetchnął z ulgą - co się z tobą działo, odchodziłem tutaj od zmysłów ze juz nie chcesz mnie znać!
-Oj głuptasie, nie mogłam odebrać, szykowałyśmy się z Em na wasz koncert.
-Dzięki Bogu, ale wiesz nie ważne co ubierzesz, i tak będziesz piękna, tak jak ostatnio, wystarczył dres i rozmazany makijaż - zaśmiał się
-Niall, jak możesz, nie musiałeś mówić tego tak dosadnie - udawałam rozzłoszczoną.
-Oj przepraszam,przepraszam fochaczu, już nic nie mówię - mówił słodko - a własnie dzwonie żeby zapytać cię o której będziecie na miejscu koncertu?
- o 20 się zaczyna prawda? - zapytałam retorycznie
-Ej, tak ci zależy, ze nawet nie wiesz o której jest koncert - tym razem on udawał złego.
-Żartowałam bałwanku, jasne że wiem o której, myślę ze około 19.30 powinnyśmy być a dlaczego pytasz?
-Bo jeśli chcecie, możecie jechać z nami, ale my już tam pojedziemy o 18, więc nie wiem czy to nie problem?
-Ale już jest 16.30! .. nie zdążę - powiedziałam smutno - albo cholera, dobra zdążę, przyjedzcie po nas -rzuciłam szybko po czym się rozłączyłam. - rzuciłam telefon na łóżko i pobiegłam do Em opowiadając jej o czym gadałam z Niallem. Zaczęłyśmy ganiać z pokoju do pokoju jak szalone, nosząc to suszarkę to prostownice,lokówkę, tony kosmetyków .. aż w końcu udało się uzyskać zachwycający efekt końcowy.
-No można powiedzieć że wyglądamy super - zaśmiałam się patrząc w lustro
-Super?! Wyglądamy tak seksownie, ze wszystkie ciacha na tym koncercie będą nasze - Była taka szczęśliwa że nie mogła oderwać od siebie wzroku.
-O matko, już 17:45 - lecę powiedzieć tacie ze zaraz wychodzimy. -powiedziałam wybiegając w pokoju, z butami i torebką w ręce.
-Taato! Taaato! - wołałam - w końcu do kuchni wszedł przestraszony tata
-Co się stało córeczko -zapytał przejęty
- Nie nic, chce tylko powiedzieć ze wychodzimy na koncert chłopaków, nie będę mówić o której wrócimy bo nie wiem, ale będę pod telefonem, tak że sie nie martw, a w razie czegoś po prostu dzwon - powiedziałam przytulając go.
-Dobrze kochanie, ale grzecznie - patrzył na mnie i mówił ze śmiechem.
- Tato, no przestań - walnęłam go w ramie i pobiegłam po Em, bowiem widziałam przez okno ze chłopcy już po nas przyjechali.
Wyszłyśmy przed dom, i podeszłyśmy do czarnego samochodu z którego wyskoczył najpierw Harry a zaraz za nim Niall i Lou.
-No co tak stoicie, wsiadamy czy koncert będzie tutaj - popchnęłam stojącego przede mną Harrego
-Przepraszamy, ale trochę nas zamurowało - zdecydowanie lepiej wyglądacie niż wczoraj - zaśmiał się Lou.
-Lou ! - wrzasnęłam - ile razy będziecie nam wypominać ze wczoraj nie wyglądałyśmy najlepiej - powiedziałam oburzona i wsiadłam do auta, a za mną Emilly razem z chłopakami.
po 20 minutach byliśmy na miejscu, nie ukrywam nie czułam się najlepiej co zauważył Niall - był taki kochany.wziął mnie za rękę i poprosił na bok
-Julka, co z tobą widzę ze nie najlepiej się czujesz, coś nie tak? chcesz wrócić do domu - zapytał przejęty.
-Nie! skąd! wszystko ze mną okej, nie przejmuj się - powiedziałam przytulając się do niego i całując delikatnie w policzek.
-Dobrze niech będzie, wracamy do reszty bandy.
Szybkim krokiem poszliśmy do garderoby, niestety nie obyło się bez zwariowanych Fanek chłopaków które na ich widok wpadły w szał -  w sumie nie wiem czy na ich widok czy na nasz, gdyż szłyśmy pod rękę z Niallem i Lou. Miałam wrażenie że zaraz ten tłum się na nas rzuci i zlinczuje.
W końcu dotarliśmy do wymarzonej garderoby, usiadłam na kanapie i dyskretnie sięgnęłam do torebki po środki przeciw bólowe, bo strasznie bolała mnie głowa. Cała piątka udała się na próbę dźwięku, wiec my byłyśmy zmuszone zostać same. Na pożegnanie dostałam buziaka w policzek od Nialla, Em od Lou, tak się tym podniecała że myślałam że zaraz będę musiała dzwonić po karetkę.
Czas szybko płynął więc zanim się obejrzałyśmy chłopcy wrócili do nas uradowani i jak zwykle humor ich nie opuszczał. Wszystko poszło super. Ja nadal paskudnie się czułam i miałam wrażenie ze mam wypieki na całej twarzy, i wymalowane na czole - ALARM 45 STOPNI GORĄCZKI- na  szczęście myliłam się bo nikt nie zauważył tego ze złe się czuje.Była 19:45 więc udałyśmy się z chłopakami za scenę pożegnałyśmy się i w asyście ochroniarza chłopaków poszłyśmy przed samą scenę gdzie czekał już rozwrzeszczany tłum fanek One Direction. Koncert się zaczął na scenę nie wiadomo skąd wyskoczyła cala piątka, nie ukrywam byłam pod wielkim wrażeniem tego jak rewelacyjnie śpiewają na żywo, a w dodatku genialnie wyglądali. Bawiłam się jak nigdy na każdej piosence, mimo ze za pierwszym razem słysząc je na YT nie podobały mi się aż tak bardzo, prawie zapomniałam o bolu głowy. nagle z głośników obok sceny wydobył się dźwięk bardzo dobrze znanej mi piosenki która tak strasznie mi się podobała, stałam spokojnie patrząc na scenę i każdego po kolei który wykonywał swoją zwrotkę, tyle serca w to wkładali, widać było ze robią to co kochają! nagle przyszła pora na Nialla który podszedł na brzeg sceny chwycił mnie za rękę i zaśpiewał słowa swojej zwrotki :

 If I’m louder, would you see me?
Would you lay down in my arms and rescue me?
Cause we are the same
You save me
when you leave it’s gone again.


Łzy napłynęły mi do oczu, byłam taka szczęśliwa mialam ochote krzyczeć ze szczęscia - ale pewnie nie byla bym wstanie przekrzyczeć tych wszyskich fanek. Rozplakałam się jak mała dziewczynka, ktora dostała szczeniaczka na 6 urodziny. Ale nikt nie spodziewał sie, co zaraz możę sie stać i jak szybko ta piekna chwila zamienic sie w pieklo dla moich przyjaciół.Nagle poszułam ze moje nogi miekną a przed oczami ujżałam tylko ciemność, straciłam czucie w nogach i upadłam prosto pod nogi Emilly..Słyszałam tylko jej płacz i krzyk Nialla.. potem straciłam przytomność ..



Kolejny rodział gotowy, jest mi bardzo przykro że  
 tak malo komentujecie :( naprawde chciala bym wiedzieć co myślicie czytając moje rozdziały.
Jesli macie jakies pomysly co moze dziac sie dalej piszcie :) Dziękuje mimo wszystko
Osobą które czytają i komentują, dzieki wam mam energie by pisać kolejne rozdziały! <3.Buziaki!