sobota, 31 marca 2012

Rozdział 5.

Oczami Nialla:
Byłem szczęśliwy że w końcu mam dla kogo zaśpiewać wers tej piosenki, włożyłem w to całe swoje serce, miałem wrażenie że ta dziewczyna odmieniła całe moje życie. Chwyciłem jej małą dłoń i miałem ochotę zeskoczyć z tej sceny i być jeszcze bliżej niej. Widziałem jej piękne brązowe oczy, z których spływały łzy szczęścia. Nagle poczułem ze jej dłoń wyślizguje się z mojej starałem się chwycić ją mocniej by nie stracić z nią kontaktu. Lecz ona upadła, nie wiedziałem co się dzieje:
Julka!Julka - krzyczałem - słyszałem tylko płacz Em i piski naszych fanek. Bez zastanowienia rzuciłem mikrofon i zeskoczyłem ze sceny, w miejsce gdzie upadła. Nagle koło nas zrobiło się bardzo dużo miejsca, nikt nie miał odwagi by jej pomóc. Zaraz za mną pojawił się Liam który pomógł mi ją podnieść i zanieść za scenę gdzie czekali ratownicy którzy mieli pomagać naszym fanom w razie jakichś problemów. Niestety nic więcej nie mogłem zrobić, bo musiałem wracać na scenę, poprosiłem Em by została przy niej a ja pobiegłem do reszty zespołu. Nie mogłem się w ogóle skupić na śpiewaniu, ciągle myślałem o tym co się z nią teraz dzieje.

Oczami Emilly

Julka leżała na noszach przyniesionych przez lekarzy, ciągle starali się ją obudzić, nie widziałam nic poza ratownikami. Tak strasznie się o nią bałam, myślałam ze zwariuje, zadzwoniłam do jej taty który pewnie był już jest w drodze, strasznie się zdenerwował i krzyczał ze miałyśmy na siebie uważać. - ale przecież my nic nie zrobiłyśmy, Julka była w doskonałej formie dzisiaj, dlatego byłam jeszcze bardziej zdezorientowana, i ciezko było mi uwierzyć w to co się teraz dzieje.
Budzi się - usłyszałam, od jednego z ratowników - bierzemy ją do szpitala.
Do jakiego szpitala ? - podbiegłam do niego i zapytałam - czy to konieczne? co jej jest!? niech ktoś mi w końcu powie! - krzyczałam.
Tak, koniecznie musimy zabrać ją do szpitala i przeprowadzić badania, by dowiedzieć się co było powodem omdlenia - powiedział i podał mi adres szpitala do którego zabierają moją przyjaciółkę.
Widziałam tylko że Jul się już obudziła i była strasznie wystraszona, a ja nic nie mogłam zrobić. Karetka odjechała a ja stałam i czekałam na koniec koncertu, zadzwoniłam jeszcze raz do jej taty by podać adres szpitala. Umówiliśmy się na miejscu.
Usłyszałam że chłopaki śpiewają swoją ostatnią piosenkę, kamień spadł mi z serca bo zaraz będziemy mogli do niej jechać.
Niall! tutaj - zobaczyłam blondynka schodzącego ze sceny.
Em, co z nią - rozglądał się - cholera gdzie ona jest? co się stało? - on również zaczął na mnie krzyczeć jak by to była moja wina.
Cholera, nie krzycz na mnie - pogotowie zabrało ją do pobliskiego szpitala, mam adres! Możemy do niej teraz jechać? jesteście już wolni? - zapytałam z nadzieją.
Poczekaj chwile, powiem chłopaka że ja jadę a oni niech udzielą wywiadu beze mnie! i potem do nas dołączą - powiedział i poleciał do reszty zespołu - Ok, jestem jedziemy -  przybiegł  po 2 minutach.
Zapakowaliśmy się do auta, i ruszyliśmy w stronę szpitala.

Oczami Julii

Obudziłam się a koło mnie biegało mnóstwo ludzi, nigdzie nie widziałam Nialla - zostawił mnie? pomyślałam.
Zobaczyłam w tłumie zapłakana Emilly, chciałam krzyknąć do niej że ze mną wszystko okej, ale nie mogłam.
Tak strasznie chciało mi się spać a ludzie którzy jechali ze mną w karetce ciągle kazali mi otwierać oczy, a ja nie mogłam ich utrzymać.
Dotarliśmy do szpitala, popodpinali mnie do jakichś urządzeń które wydawały rożne dźwięki, myślałam ze mi głowa pęknie. Nagle zostałam sama w pokoju po chwili wparował tata, był tak przejęty gdy mnie zobaczył że w jego oczach zauważyłam łzy.
Tato,co się dzieje dlaczego tutaj jestem, co się stało, proszę powiedz mi - pytałam zrozpaczona.
Córeczko, nie rozmawiałem jeszcze z lekarzem, i sam nie wiem co się stało na koncercie, wiem tylko tyle ze Emilly zadzwoniła do mnie że straciłaś przytomność przed sceną w czasie tego koncertu.
Wtedy przypomniałam  sobie Nialla, jego ciepły uścisk i piosenkę którą śpiewał dla mnie..Boże-pomyślałam! - tylko dla mnie! Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Przypomniałam sobie też że od rana miałam wysoką temperaturę którą zbagatelizowałam, a to pewnie była przyczyna mojego zasłabnięcia. Nagle do pokoju wszedł lekarz, który pewnie znał już wyniki badań
Panie doktorze co się stało mojej córce - zapytał szybko zestresowany tata.
Wszystko poklei - odparł lekarz, który podszedł do mojego łóżka - Młoda damo, dlaczego zbagatelizowałaś przeziębienie, powinnaś leżeć w łóżku i nigdzie nie wychodzić a z tego co wiem co pogotowie zabrało cię z jakiegoś koncertu - zapytał
Popatrzyłam na tatę który, patrzył na mnie ze złością w oczach.
Tak bardzo chciałam iść na ten koncert, nie sądziłam ze to się tak skończy naprawdę! - tłumaczyłam się.
A jednak, to było wiadome że prędzej czy później odbije się to jeszcze gorzej na twoim zdrowiu, swoim postępowaniem mogłaś doprowadzić się do naprawdę poważnych chorób. Na szczęście w porę trafiłaś do nas,  twój organizm jest bardzo osłabiony stąd omdlenie, ale nic poważnego póki co ci nie grozi. Następnym razem jednak radzę zostać w domu - powiedział i udał się do drzwi.
Panie doktorze, kiedy będę mogła wrócić do domu, obiecuję ze nie będę nigdzie wychodzić dopóki nie poczuję się lepiej - uśmiechnęłam się.
Dziś już Cię nie wypiszemy, ale jutro z samego rana będziesz mogła wyjść - powiedział i wyszedł
Tata był tak wściekły na mnie że prawił mi kazanie 15 minut, ze jak mogłam go tak zawieść i nie powiedzieć i jak mogłam być tak nieodpowiedzialna, po czym wyszedł z sali.
Byłam zła sama na siebie, ale z jednej strony cieszyłam się ze jednak poszłam tam, inaczej nigdy nie poczuła bym się tak szczęśliwa, bo Niall nigdy nie zaśpiewał by specjalnie dla mnie.Miałam wyrzuty sumienia że nadużyłam zaufania taty, i teraz jest prze zemnie smutny.Leżałam tak myśląc o wszystkim kiedy do sali wparowała Em z Niallem. Pewnie tata zdążył im już powiedzieć co było powodem mojej nagłej utraty przytomności, bo po ich minach również widziałam że są strasznie źli.
Tak bardzo się ciesze że jesteście - poderwałam się, i chciałam ich przytulić lecz żaden z nich nie podszedł do mnie na tyle blisko bym mogła do zrobić!
Julka, Jak mogłaś nam nie powiedzieć ze źle się czujesz, przecież to mogło się o wiele gorzej skończyć! Wiesz jakiego stracha nam napędziłaś! .. - Krzyczała Em.
Proszę cie nie krzycz na mnie ! dobrze wiesz ze tak samo jak ty chciałam iść na ten koncert a naprawdę nie wiedziałam ze jedno wyjście może doprowadzić do czegoś takiego! - tłumaczyłam się ze łzami w oczach
Już dobrze, nie płacz - powiedział Niall i mnie przytulił - Ale już nigdy więcej nam tak nie rób, naprawdę bardzo się martwiliśmy.
Przepraszam ze zniszczyłam ci koncert, nie chciałam, jestem do niczego.
Przestań gadać takie głupoty! niczego nie zniszczyłaś, do pewnego momentu naprawdę było super, sama wiesz - uśmiechał się i otarł mi łzy z policzka.
Odwzajemniłam uśmiech, i mocno go przytuliłam, szepcząc mu do ucha że Dziękuję za tamtą magiczną chwilę. Posiedzieliśmy w trójkę około 30 min rozmawiając o rożnych głupotach. Nagle do sali weszła reszta zespołu . 
Rany boskie dziewczyno ale nas przestraszyłaś - krzyczał od drzwi Lou, i podbiegł do łózka by mnie przytulić, podobnie jak reszta chłopaków.
Przepraszam was, nie chciałam by tak wyszło, to się więcej nie powtórzy - obiecałam, posyłając każdemu z nich całusa. Było już późno więc pielęgniarka poprosiła by wszyscy opuścili mój pokój bo czas odwiedzin się już dawno skończył. Niall poprosił ją o zrobienie wyjątku, w tym przypadku i by pozwoliła mu zostać ze mną dłużej. Zgodziła się ale było naprawdę trudno, musieliśmy obiecać ze będziemy cicho. - zaśmiałam się pod nosem, ze przecież dyskoteki nie zrobimy, na szczęście nie usłyszała. Pożegnałam się z wszystkimi w miedzy czasie przyszedł jeszcze tata, w znacznie lepszym nastroju niż wcześniej ucałowałam wszystkich i jeszcze raz przeprosiłam za swoje szczeniackie zachowanie. Oznajmiłam jeszcze tacie ze jutro z samego rana wychodzę ze szpitala, a Niall zaoferował ze mnie odwiezie do domu. Gdy zostaliśmy już sam na sam z blondaskiem bardzo fajnie się nam rozmawiało, naprawdę świetnie się dogadywaliśmy, miałam wrażenie ze rozumie mnie bardziej niż moja Emilly. Na szczęście pielęgniarka nie chodziła już po salach i chyba zapomniała ze Niall został ze mną, więc doszliśmy do wniosku że zostanie do samego rana. Zrobiłam mu trochę miejsca na naprawdę malutkim łózko, i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam, było mi tak wygodnie że odpłynęłam po chwili.Rano obudził mnie buziakiem którego złożył na moim policzku. Uśmiechnęłam się do niego i ucałowałam w nosek.
Mógł byś zajść do lekarza zapytać o której będę mogła wyjść - popatrzyłam na niego.
Jasne, już lecę - zerwał się z łózka i wyszedł z sali.
Ubrałam się w niestety wczorajsze ciuchy, i czekałam na niego.
Po chwili wszedł do sali z jakimś papierkiem i oznajmij mi ze mogę już iść.Ucieszyłam się i podbiegłam do niego.W recepcji musiałam podpisać jakieś dokumenty i w końcu mogłam wyjść. Przed wyjściem na szczęście, żadnych paparazzi nie było więc spokojnie mogliśmy się udać do auta które było zaparkowane niedaleko. Niall okrył mnie swoją kurtką by mnie nie zawiało, bo pogoda naprawdę dziś była paskudna.
Podjechaliśmy pod mój dom, zaparkował i odprowadził mnie pod drzwi. Wejdziesz? - Zapytałam patrząc na niego z maślanymi oczkami.
Jasne, ale tylko na chwilkę bo niedługo mamy wywiad, ale zaraz potem jeśli będziesz chciała przyjadę do Ciebie.-uśmiechnął się i otworzył mi drzwi do domu.
Tata zaraz wysłał mnie do łóżka, i nie pozwolił z niego wychodzić przez najbliższy czas. Niall usiadł obok mnie podając mi herbatę. Miał dziwnie smutną minę, mimo ze jeszcze przed paroma minutami miał bardzo dobry humor.
Niall, co się stało - chwyciłam go za rękę i zapytałam z troską - widzę ze coś cie gryzie, wiesz ze mi możesz powiedziec wszystko, a nikt więcej się o tym nie dowie.
Nie to nic takiego naprawdę - odparł 
Nie ufasz mi - oznajmiłam.
No co ty gadasz głuptasie oczywiście ze ci ufam! .. to nie o to chodzi - uśmiechnął się po czym chwile potem znów odwrócił ode mnie wzrok.
To powiedz mi o co chodzi, bo zaczynam się martwić ze zrobiłam coś nie tak, nie jesteś już tym samym wesołym gościem co wczoraj i jeszcze dzisiaj - powiedziałam, kładąc głowę na poduszkę.
Ok, dobra powiem ci ale proszę nie złość się na mnie, chcę by miedzy nami pozostało przynajmniej tak jak jest teraz, nie chce cię stracić tylko dlatego że coś się mi ubzdurało w tej głupiej głowie.
Przestań, zawsze będziesz dla mnie kimś ważnym - poderwałam się z łózka siadając.
Dobrze, więc tak, wczoraj dotarło do mnie że nie mogę dłużej .....




3 komentarze:

  1. Świetneee ! <33 kiedy następny rozdział?Wciągneły mnie twoje opowiadania ! ; dd
    Mogłabyś też trochę więcej wydarzeń z Lou ?? ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Rokka super pomysl:D nie wpadlam na to potrzymie was w niepewnosci co do Nialla i Juli, i opisze troche Lou ;)) .. rozdzial prawdopodobnie dodam jutro, ale jesli nie bedziesz spac jeszcze za godzine dwie, to sprawdz moze pojawi się dzisiaj:D bo czekam na KCA i byc moze dodam go wczesniej!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale suuupeer<3 Nie mogłam doczekać się nowego rozdziału i kiedy zaczęłam go czytać normalnie go pochłonęłam :) Dlaczego skończyłaś w takim momencie? hehe Niall&Julia♥ No fajnie gdybyś dodała trochę z Lou albo coś ale tak też super :):):)
    Pozdrawiam
    Nika:*:*
    Zapraszam -http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń